Opowiadanie cz.14
https://www.youtube.com/watch?v=K3GkSo3ujSY
Pamietam jak kiedyś gadaliśmy o tym. Powiedział wtedy ze dobrze wspomina ich związek. Nie ma jej niczego za złe, ale czasem jeszcze o niej myśli, jeszcze czasem wracają wspomnienia. Ale to było jakieś 3 miesiące temu.. Powiedział tez wtedy ze to był związek który miło wspomina ale trochę dziecinny, ucieczki z domu, wygłupy i ze chyba już z tego wyrósł. A ja.. Mam wrażenie ze ludzie traktują mnie jak dziecko. Od dawna nie panuje już nad swoim życiem, nad tym co się dookoła mnie dzieje i wcale mi się to nie podoba. Jestem przerażona wizją która pojawia się w moich snach. Ostatnia się po części sprawdziła.. Najchętniej zabralabym teraz do ręki telefon i zadzwonilabym do przyjaciółki, ale nie chce wyjść na jakaś niezrównoważoną, strasznie zakochaną idiotke. W sumie sama nie wiem co zrobić. Tak cholernie chciałabym się teraz do Niego przytulić, ale dupa, tak się nie stanie. Wiem, ze Bartek i tak zawsze będzie najważniejszy, nie należy do osób o których można tak po prostu zapomnieć. Zawsze będzie mógł na mnie liczyć. Zrobię dla niego co w mojej mocy. Gdyby coś Mu się stało, nie wachalabym się tylko pobiegła mu pomoc, albo wylewalabym tony łez czekając na jakakolwiek wiadomość.
Czemu tylko mnie do niego tak ciągnie a jego do mnie już nie.. Raczej, może i ciągnie ale nie w takim samym stopniu. Umm... Tylko czy to ze często piszemy może coś znaczyć? Kocham te jego wiadomości, szczególnie te niespodziewane. Lubię kiedy pisze ze zawsze mogę na Niego liczyć albo ze ślicznie wyglądam gdy mnie gdzieś widzi.
Czasem to są wiadomości takie po prostu np o jak się dziś dużo cwiczylem
po czym pyta co u mnie i kończymy pisać jak któreś z nas zaśnie, kontynuując temat następnego dnia. Najdłuższa przerwę w pisaniu jeśli chodzi o ostatni czas to było chyba jakieś 2 dni, nawet nie całe. Tego dnia już nie napisał, zasnęłam myśląc o Nim.
Następnego dnia obudził mnie budzik. W autobusie było dziś sporo ludzi. Usiadłam gdzieś w połowie autobusu, za kilka przystanków wsiadł Bartek, uśmiechnął się na mój widok i poszedł do tylu do chłopaków. Rozsiadlam się w fotelu i ubrałam słuchawki. Zamknęłam oczy chcąc jeszcze się zdrzemnąć gdy poczułam wibracje telefonu. To był on. Usmiechnelam się do telefonu. To było strasznie miłe. Pisaliśmy tego dnia gdzieś do 13. Potem dostałam wiadomość ze wraca już do domu. I nic. Już nic tego dnia nie napisał. Byłam wkurzona. Nie wiedziałam co się stało. Ale nie robiłam mu żadnych wyrzutów. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. I tak przez jakiś czas. W końcu nie wytrzymałam i pewnego popołudnia kiedy nie miałam praktycznie nic do nauki napisałam do niego z zapytaniem czy coś się stało. Nie otrzymałam odpowiedzi przez jakiś czas co jeszcze bardziej potegowalo moje zdenerwowanie. Wieczorem napisał z zapytaniem co się miało stać. Napisałam mu ze mam wrażenie ze mnie ostatnio olewa i nie jestem jakoś szczęśliwa z tego powodu.
Napisał: Przepraszam:** ale od tygodnia ciagle robię u wujka i o wracam ze sql i nie mogę pisać:( ale już bd się starał informować jak tak bd
minęło pare minut, jeszcze mu nie odpisałam jak dostałam następną wiadomość o treści: I mi nie przeszkadzasz:* tylko jak nie mogę pisać to wiadomo ze się nie da:p ale naprawdę chce z Tb pisać, zapamiętaj to sobie:)
To było takie kochane i bardzo miłe z jego strony. Miałam wrażenie ze coś pomiędzy nami się zmienia. Ale cieszyłam się z tego. Postanowiłam ze nie będę się jakoś szczególnie starać. Poczekam, poobserwuje, czemu to ja się mam starać? Zobaczę jak jest z jego strony i czy te wiadomości były napisane żeby mi się nie zrobiło smutno czy faktycznie tak jest.. Fakt faktem jest on człowiekiem który ze wszystkimi chce mieć dobre relacje. Póki co znam jedną osobę której nie chce widzieć.
Iza
Cdn.