http://www.youtube.com/watch?v=OEw3aw5huc0&list=RDejwCD32q4gc
Cz.1
Jedna chwila, jeden moment potrafi odmienić nasze życie bezpowrotnie. W ciągu jednej chwili podejmujemy najważniejsze życiowe decyzje. W ciągu jednej chwili zdajemy sobie sprawę, że kogoś kochamy. W niektórych przypadkach miłość nie jest od pierwszego wejrzenia. Czasami najpierw trzeba kogoś dobrze poznać i dopiero wtedy dostrzegamy ten czar. Czasem jesteśmy zaślepieni kimś innym i nie dostrzegamy tego, który darzy nas ogromnym uczuciem,albo po prostu jesteśmy zbyt ślepi by to zauważyć. Tak właśnie było w przypadku Julki, czyli w moim przypadku. Nazywam się Julka i gdy toczyła się akacja byłam w drugiej liceum. Ogólnie nie narzekałam na swoje życie, nie było może fajerwerków, ale też nie popadałam w monotonie. Miałam moją przyjaciółkę Ninę, no i oczywiście mojego Miśka. Michał był moim najlepszym przyjacielem odkąd pamiętam, razem bawiliśmy się w piasku, wspólna szkoła, spędzaliśmy masę czasu razem. Na początku liceum wszyscy myśleli, że jesteśmy razem. Długo zajęło nam wytłumaczenie wszystkim, że my tylko się przyjaźnimy. Nawet Nin zawsze mi powtarzała, że my na pewno kiedyś będziemy razem. Michał był częstszym gościem w moim domu, niż mój ojciec. Moja mama, kiedyś mu powiedziała, że jest idealnym materiałem na jej zięcia, po protu ideał. Wtedy się z tego śmialiśmy, bo to było nie do pomyślenia. Nadszedł czas końca roku szkolnego. Lubiłam moją klasę w liceum, bo miałam w niej Michała i Ninę. Wakacje były cudowne. Spędziłam je z Michałem, bo Nina na całe wakacje wyjechała do mamy do Londynu, aby szkolić się w języku. Tak więc my z Miśkiem, jeździliśmy nad jezioro, chodziliśmy na basen, urządzaliśmy sobie wycieczki rowerowe. Zawsze znalazło się coś do robienia. Jednak już przy końcu wakacji, wydarzyło się coś, nawet nie wiem jak to nazwać, coś czego bym się nigdy nie spodziewała. To był cudowny sierpniowy dzień, na dworze było strasznie gorąco, a my mieliśmy jechać nad jezioro. Po ogarnięciu się Michał stał już pod moim domem. Dojechanie tam na rowerach zajęło nam trochę czasu, był taki skwar, że od razu po przyjechaniu wskoczyliśmy do wody. Pływaliśmy, zjeżdżaliśmy na ślizgawce, trochę też smażyliśmy się na słońcu. Gdy nastał wieczór, przyjechali nasi znajomi i zrobili ognisko, którego oczywiście nie mogliśmy opuścić. Po kilku godzinach towarzystwo było już trochę podpite i nawet abstynentowi Michałowi przelało się kilka kieliszków. Odciągnęłam go trochę na bok aby się ogarnął, bo trzeba było wracać. Usiedliśmy na pomoście, i wtedy się zaczęło. Michał wypowiedział te słowa, doskonale je pamiętam.
Jull muszę Ci coś wreszcie powiedzieć, przyjaźnimy się odkąd pamiętam, zawsze byliśmy blisko, przyjaciele tak to zawsze się określaliśmy. Mój kuzyn Paweł zawsze mi powtarzał, że w takich przyjaźniach po jakimś czasie, któreś z nich zaczyna czuć coś więcej do drugiej osoby. Nie chce już przyjaźni, chce czegoś więcej, chce być bliżej tej osoby. Właśnie na mnie wypadło od początku gimnazjum chcę czegoś więcej, nie wiedziałem jak mam Ci to powiedzieć, zbierałem się dość długo, ale dziś się przełamałem, Kocham Cię Jull.
Gdy to usłyszałam nie wiedziałam co mam powiedzieć, nie mogłam nic wykrztusić z siebie. Więc siedzieliśmy tak w milczeniu, chciałam coś powiedzieć ale nie wiedziałam co.
Michał wiesz, ja, ja po prostu..
Rozumiem, wszystko już rozumiem, ale ze mnie idiota, kretyn po prostu tylko się wygłupiłem co ja sobie myślałem, wiem myślałem,miałem nadzieję że powiesz, że czujesz do mnie to samo, kompletnie się pomyliłem, przepraszam ja już muszę iść.
Cdn.
Agata
Inni zdjęcia: Nobody's listening waferowaNad jeziorem patrusiagdWyjątkowo zimny kwiecień bluebird11Italy diebabydieŻal straconego czasu pragnezycpelniazyciaJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophieJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophie... maxima24... maxima24... maxima24