http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=8QU04K9b1V0#
Dzień dwudziesty piąty
Tego popołudnia jak zwykle ostatnio oglądałam jakiś film. Leżałam na brzuchu na łóżku, wgapiona w telewizor, a on siedział w rogu pokoju, oparty o ścianę, gryzmoląc coś na kartce. Od czasu do czasu ukradkiem spoglądał na mnie, nie wiedząc chyba, że ja to widzę.
- Co robisz? Zapytałam w końcu, nie ukrywając, że jestem ciekawa.
-Nic. Odpowiedział, nie podnosząc wzroku znad kartki. Wstałam z łóżka i podeszłam do niego, ale on pośpiesznie schował kartkę.
- Nie chcesz, to nie pokazuj. Prosić Cię nie będę.
Powiedziałam, po czym od razu wróciłam na łóżko. Miłosz wgapiał się chwilę w kartkę, potem we mnie, po czym wstał.
- Okej. Masz, patrz.
Podał mi swoją kartkę, patrząc na mnie z niepewną miną. Jak się okazało, był to rysunek. Rysunek przedstawiał dziewczynę leżącą na łóżku, z rękami pod brodą. Dziewczyna miała długie kręcone włosy, duże oczy. Dziewczyna z rysunku leżała teraz na łóżku i oglądała siebie. Z wrażenia zaniemówiłam, bowiem jego rysunek był.. piękny.
-Mogę dokończyć?
- Yhm, jasne. Oddałam mu kartkę.
Jeszcze przez jakiś czas rysował, i tym razem to ja gapiłam się na niego. Miał na sobie luźne dżinsy i szarą, opinającą klatkę piersiową koszulkę. Miał lekko przydługawe włosy, kruczoczarne opadające delikatnie na twarz. Gdy rysował, lekko zagryzał wargę, co sprawiało, że wyglądał na swój sposób seksownie. I mimo wszystko, wbrew wszystkiemu, wbrew sobie, wbrew rozsądkowi i rozumowi, wbrew jakiejkolwiek logice stwierdziłam, że mi się cholernie podoba.
Agata
CDN.