Przytulona piersiami do jego pleców wsłuchiwałam się w jego spokojny oddech, broniąc się zaciekle przed snem, który mógł odebrać mi kilka świadomych godzin jego obecności...
Nie, nie. On już nie jest mój... właściwie nigdy nie był. Może go sobie pani zabrać. Mogę pani też powiedzieć jaki będzie wobec pani. Będzie szaleńczo niby-kochał, potem zacznie kłamać, a na końcu zdradzi. Sama to pani odkryje.
To nie serce boli - to wspomnienia... Nie dlatego, że wspominam. Dlatego, że je zmieniam od nowa. Wciąż próbuję zapomnieć blask Twych oczu, od nowa wciąż rysuję plany na życie... Już nic nie rozumiem, choć próbuję uparcie. I od nowa buduję całe moje schematy: co powiedzieć?, co zrobić?, kiedy milczeć?, kiedy patrzeć?... A Ty przychodzisz, przytulasz i nic więcej nie trzeba..
Nie patrz tak na mnie. - Nie lubisz mojego spojrzenia? - Właśnie chodzi o to, że je uwielbiam...
Czasami mam wrażenie, że prędzej od Ciebie, krzesło zacznie coś do mnie czuć.
- A teraz chodź.
- Ale dokąd?
- Naprzeciw marzeniom...
Rozpoczynam kolejny miesiąc bez Ciebie...
a mogliśmy rozpocząć kolejny rok razem...
Musisz wiedzieć, że wystarczy zaledwie twój śmiech by zwrócić moją uwagę.
Trójwarstwowy tort z miłości, przyjaźni i zaufania.
Znowu obiecałam sobie że nie spojrzę na nasze zdjęcie, po czym kolejny raz wyciągnęłam je z szafki...
"Razem wszystko delikatnie budujemy
nawzajem się wspieramy i mobilizujemy
dokonujemy cudów okiem niedostrzegalnych
tych prawdziwych, choć nienamacalnych
bo razem - tak wciąż niebanalnie brzmi
że pragnę za każdy dzień dziękować Ci
w bliskości Twej wciąż na nowo płonę
tak, że zawsze pójdę w Twoją stronę"
Dziś takie opisy mam nadzieję ze się wam spodobają :)