Choć teraz potrafię już docenić czas, ale nienawidzę go za to, jak nas zmienił.
To, o czym myślimy jest znacznie ważniejsze od tego, o czym mówimy.
Ciężko jest patrzeć jak odchodzi ktoś, kto znaczył dla nas najwięcej. Jak z dnia na dzień coraz bardziej się od siebie odsuwamy. Jak zamiast sms na dzień dobry wita nas budzik, którego tak bardzo nie znosimy. Cięzko jest żyć ze świadomością, ze już nie jesteśmy dla siebie dostatecznie ważni, a nasza rozmowa to tylko bezuczuciowe siema na szkolnym korytarzu. Nie rozmawiamy do późna tak jak na początku. Ba! Nie rozmawiamy już wcale. Stajemy się dla siebie coraz bardziej obcy, już się nie znamy, a pamiątką po naszej znajomości jest tylko zaśmiecone archiwum na gg i wspomnienia, których tak trudno jest się pozbyć.
I zasada życia - nie przywiązuj się do rzeczy, miejsc i ludzi.
Jedna sekunda zmieniła milion następnych.
Pamiętasz ? Mieliśmy przetrwać wszystko.
Przeraża mnie, bo szuka we mnie czegoś co dawno zgubiłam i z pewnością nie chcę teraz tego znaleźć.
Możemy się nie widzieć miesiącami, możemy o sobie "zapomnieć" na chwilę lub dwie, możemy mieć kogoś w międzyczasie. Ale proszę powiedz mi, jak to jest, że za każdym razem, kiedy znajdziemy się w pobliżu siebie jakaś niewidoczna siła pcha nas ku sobie?
Nigdy się nie dowie,że jego odejście znaczyło więcej niż wszystko.
- Sprawdziła pani sprawdziany?
- Nie, mam też innych uczniów.
- Zapomniałem zadania domowego..
- DLACZEGO?!
- bitch please, mam też innych nauczycieli.
Najbardziej boję się, że Cię spotkam. Miniemy się przy wejściu do pociągu. Zobaczę Cię w drodze do szkoły, idąc po zakupy, tankując samochód na jednej z setek stacji benzynowych. Albo przepuszczę Cię na przejściu dla pieszych. najbardziej boję się, że nie będę wiedziała co zrobić.
Nie przypominam sobie bycia tak martwą, jak teraz.
Ci którzy milczą, skrywają w sobie najwięcej emocji.
Najtrudniejsze w samotności są wieczory, kiedy zdajesz sobie sprawę, że kolejny dzień tracisz, nie mając dla kogo go wykorzystać.
Wiesz co zrobiłam po naszym zerwaniu? Wzięłam papier toaletowy, rozwinęłam go, na każdym kawałku napisałam Twoje imię po czym złożyłam z powrotem w rolkę i odłożyłam do użytku codziennego. Niech wszyscy w mojej rodzinie wiedzą, że jesteś do dupy.
Wszystko jest prostsze , niż myślisz , i jednocześnie bardziej skomplikowane , niż sobie wyobrażasz.
Nie mamo. To nie jest coś o czym mogę tak po prostu zapomnieć, wymazać z pamięci i pójść naprzód. Tak, wiem, że mam czternaście lat. Ale zrozum, nie jestem już tym dzieckiem, które biega ze swoim różowym misiem... Nie zaraz, ja nigdy nie miałam różowych misiów... Mamo, spróbuj sobie to wyobrazić. Kiedy go nie widzę, czuję jak wszystko we mnie szaleje. Jakby miliard motyli przeleciało przez całe moje ciało. Uwielbiałam z nim rozmawiać. O wszystkim, nawet o tym, jakiego batona ostatnio zjedliśmy. Przy nim czułam się bezpieczna, wystarczyła tylko jego obecność. Przy nim byłam szczęśliwa. Wiesz mamo, gdy przy jakiejś osobie jest się tak bardzo szczęśliwym, a potem się to straci, to nie da się o tym tak po prostu zapomnieć. Kocham go, mamo. Kocham go tak cholernie mocno, że oddałabym za niego wszystko, mimo tego, że mam przecież tylko czternaście lat.
Czasami gdy poznasz kogoś przypadkiem, okazuje się, że już nie potrafisz żyć tak jak dawniej, bez tej osoby.