Nareszcie udało mi się dodaj wpis. ; ))
Oto kolejna, ostatnia część opowiadania Róży.
-Dwa dni później zadzwoniła do mnie siostra Krzysztofa Katarzyna. Powiedziała, że zostawił dla mnie list.
Bałam się tego listu. Po naszym ostatnim spotkaniu Krzyś wyszedł zdenerwowany i nie odezwał się do mnie
przez te dni ani słowem. Poszłam po ten list. Jego siostra powiedziała, że Krzysia nie ma od wczoraj w domu, była
bardzo zdenerwowana. Zaczęłam czytać. Krzyś napisał, że byłam dla niego całym światem i dla mnie
chciał być lepszy, skończyć z nałogiem i zacząć nowe życie. Ale widział jaka jestem szczęśliwa, więc chciał trwać
ze mną w tym szczęściu. Chciałem oglądać Ciebie do końca moich dni a teraz jeśli chcesz zobaczyć mnie przyjdź na most. Od razu wiedziałam o który most chodzi. To tam byliśmy na pierwszej randce, a później często tamtędy spacerowaliśmy, to był taki nasz most. To co tam zobaczyłam odmieniło moje życie. Wtedy zrozumiałam,
że siedzę w tym wszystkim i nie potrafię normalnie żyć. Ale teraz nie mogę już normalnie żyć, bo niby jak, kiedy Krzysia
już tutaj nie ma. Przy moście stała policja i karetka. Odcięli sznurek i zapakowali moje życie do czarnego worka.
Bolało mnie to, że nie zdążyłam mu wszystkiego wytłumaczyć, ani przeprosić za moje błędy. Sięgnęłam
szybko po telefon, zadzwoniła do jednego z kolegów Krzysia. Poprosiłam tylko o najlepszy towar jaki ma. Po 15 minutach trzymałam go w ręku. Chciałam zapomnieć o wszystkim, skończyć z samą sobą. Resztę historii to chyba pan
zna lepiej panie doktorze. Kiedy się obudziłam byłam już w białym pokoju 309. Żałuję, że w ogóle żyję.
Doktor był zszokowany tą opowieścią, nawet nie mógł nic powiedzieć.
-Razem z Krzysiem umarło całe moje życie. Bo to co mi z niego zostało, nie można nazwać życiem.
Na tym zakończyli tę rozmowę. Doktor odprowadził Różę do pokoju. Kiedy miał zamykać drzwi odwrócił się i dodał:
-Róża Twój Krzysztof tak naprawdę nie odszedł, bo zostawił ci coś, co zawsze będzie ci o nim przypominało. Urodzisz dziecko, więc masz dla kogo żyć i dla kogo być lepszą osobą.
Róża była bardzo zaskoczona tą informacją, ale na jej twarzy pojawił się pierwszy od śmierci ukochanego uśmiech.
-A więc teraz mam dla kogo żyć.
THE AND