100% rapu, mam a Ty ?
Objął ją w pasie, otulił jej twarz dłońmi i obdarzył gorącym pocałunkiem, takim jak jeszcze nigdy .
mam cały poraniony nadgarstek. a w pokoju odpadł mi tynk, ze ściany. uderzam pięścią w ścianę za każdym razem, gdy o Tobie pomyślę. taka moja osobista terapia szokowa. miałeś zacząć mi się kojarzyć z bólem. - poskutkowało. ale nawet w formie cierpienia jesteś zachwycający.
ten ból w klatce piersiowej, słowa " nigdy Cię nie kochałem " wciąż błądzące po głowie, drżące ręce, litry słonych łez spływających po policzkach. taak, wiem co to nieodwzajemniona miłość.
nie mogła zasnąć, czuła jego obecność, jego spojrzenie które po niej błądziło. bała się. zerwała się z łóżka, zaświeciła lampkę. usiadła na podłodze i zaczęła płakać. poczuła czyjś dotyk na plecach. - czemu ty mi to robisz ? - krzyczała zwijając się z bólu. po chwili podniosła się, wolnym krokiem szła do łazienki. kiedy już doszła stanęła przed lustrem, zobaczyła w nim dwa odbicia, swoje i jego. przerażona zaczęła uderzać rękami w lustro, cała pokaleczona i zakrwawiona usiadła na płytkach. miała dość, każdej nocy było to samo, mimo iż on odszedł ciągle przy niej czuwał i nie dawał jej zapomnieć o swojej śmierci.
Siedzieliśmy na kanapie odwróceni plecami miałam na Ciebie ostrego focha za te 3 dni twojego imprezowania nie odzywania się, bardzo się o Ciebie martwiłam. ' Mała no, proszę Cię, nie chciałem żebyś się o mnie martwiła . ' mówiłeś ze smutkiem w głosie. Podszedłeś to mojego laptopa i włączyłeś jakąś piosenkę o miłości , wydukałam pod nosem ' ha, myślisz że mi przejdzie po romansidłach , ta ? dupek, dupek, dupek .... ' mówiłam ze łzami w oczach, wtedy Ty usiadłeś naprzeciwko mnie spojrzałeś mi w oczy, i w momencie kiedy chciałam Ci powiedzieć że nie potrafię się na Ciebie długo gniewać, i że zaraz mi przejdzie, otuliłeś moją twarz swoimi lekko szorstkimi rękoma i zamknąłeś usta gorącym pocałunkiem, wtedy zrozumiałam że kocham Cię ponad życie .
, i mój śmiech kiedy zobaczyłam imie największej dziwki w szkole w twoim opisie !
W przyszłości chcę mieć dziecko. Szkoda, żeby takie zajebiste geny się zmarnowały.
nie lubię, kiedy tylko na dźwięk Twojego imienia mimowolnie się uśmiecham. nie cierpię tego jak tracę oddech, gdy mierzysz mnie tym cudownym spojrzeniem. nie znoszę Cię, głuptasie. nie znoszę, a tak wiele oddałabym, żeby teraz, właśnie w tym momencie, słyszeć Twój głos, napawać się Twoją obecnością.
40 milionów serc bije tutaj , zimny kraj , zimny flow , zimna wóda.
Zebrało mi się na smutki. Na myślenie. O wszystkim. Podsumowuję siebie. Swoje życie. Z którego nic nie wynikło. Nic nie dało, nic nikomu nie dało. Jedynie rodzicom. Im powinnam dziękować. Oni mnie naprawdę kochają. Potrzebują mnie, ale chyba bardziej ja ich potrzebuję. Gdyby nie oni nie byłoby mnie tu, a może byłoby lepiej? Beze mnie. Nie wiem. Nie mnie to oceniać.
Przysięgła sobie, ze to już ostatni papieros . Lecz gdy zobaczyła jego powiedziała ' ostatni .. w tym dniu . '
zapukała do mojego mieszkania . udawałam , że nie słyszę . wyważyła drzwi - bezczelna miłość .
+ jak wyjdzie, to później druga notka, DODAJEMY, DODAJEMY KOCHANI ;)