TĘSKNOTA
Powiedz mi gdzie poszedłeś? Czemu nie wziąłeś mnie ze sobą? Zostałam jak małe dziecko ze łzami w oczach, czekające aż ktoś się nim zajmie. Bo tak cholernie potrzebowałam opieki. Gdzie jesteś? Powiedz czemu czuję się tak samotnie? Tęsknie, tęsknie bardzo, każdą częścią ciała z osobna, najbardziej sercem. Serce tak dawno nie czuło się kochane, ale wierzę, że odszedłeś po to by wrócić. Odszedłeś, żeby poukładać stare życie, żebyś mógł zacząć nowe, lepsze, ze mną.
Są wspomnienia, których nie da się zatrzeć. Zostają w człowieku jak nieruchome głazy.
Bo najtrudniej jest odejść. Zostawić coś co dawało tak wiele pozytywnej energii. Tak cholernie dużo radości z życia. A później już się tylko tęskni.
wieczorem próbowałem zabić tęsknotę.
rano wróciła z Twoim uśmiechem.
powiedziała dzień dobry
i została na śniadanie.
Radość też boli. Ale to nic. Ból urzeczywistnia. Tylko on jest prawdziwy. Wszystko z niego: strach, rozpacz, tęsknota, której zabić nie można, bo przemyca się w kolorze oczu i zapachu. I dlatego jest wieczna, jak trawa.
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada.
Nie wiem co kocham bardziej
ciebie czy tęsknotę za tobą.
[...] tęsknota, podobnie, jak każda inna choroba wymaga czasu, by się przełamać i zniknąć.
Tęskniła za nim nieustannie. Oprócz pragnienia odczuwała tylko to jedno: tęsknotę. Ani zimna, ani ciepła, ani głodu. Tylko tęsknotę i pragnienie. Potrzebowała tylko wody i samotności. Tylko w samotności mogła zatopić się w tej tęsknocie tak, jak chciała.
I proszę, uważaj na słowa. Nawet tęsknota może być nieodwzajemniona.
Mówi, że tęskni. Zapomina, że sam pozwolił mi odejść.