A gdzie ja w tym wszystkim jestem ?

Gdzie dla mnie uczucia miejsce ? 

Zostaw mnie, nie kuś, nie mów, nie wołaj
daj skołatanym myślom odpocząć już pora& 

Nie mogę wierzyć w to, co obiecałeś mi&
Każde słowo zamienia się w pył.

Mam nadzieję, że znajdę Cię, niedaleko tam&

Zdeptałeś dawno całe zaufanie.
To dla mnie znaczy jedno, kochanie.

Znów ponoszę klęskę, widząc łzy, drżące ręce.

I uwierzę bezgranicznie w nas. Że już Ciebie mam. Bezgranicznie tak..

Ja też mam przecież serce, którego często nie chcesz.

gdy mi zimno Ciebie nie ma by ogrzać mnie.
Teraz mówię, Ty nie słuchasz, nie obchodzę Cię.
Kiedy pragnę, kiedy wołam, uciekasz gdzieś.
Kiedy proszę nie ma Cię przy mnie&

W siebie tak wpatrzeni
W sobie zakochani...
Sobą zaślepieni trwamy w miłosnej otchłani&

Są chwile, gdy samotnie spadam w dół, to są dni, kiedy nie mam sił, świat pęka w pół&

Twoich ust zbliżenie i spojrzenie w oczy, 
sprawiają, że gdzieś między gwiazdami krocze.
Magia twego ciała nie do opisania, 
bo słów nie ma takich do w pełni tego oddania.

I jaka tak naprawdę jest ? Tak niewiele o niej wiesz&

Z Twoich wielkich słów kręcimy dziś komedię,
Ty nie musisz grać zawsze mówisz brednie.

Tak szybko kręci świat. Niewiele tego, co trwałe.

Gdzie schować się, kiedy pustka głośno gra ?

I w ciemno wierzysz jej, szedłbyś za nią w ogień

Obiecałeś do końca walczyć o mnie, jest 180 stopni odwrotnie.

A komplementów brak to dla niej wielki ból.

 Wczoraj głęboka czerń, dzisiaj biel.

Jeszcze kiedyś będziemy jak Ona i On. 
Uda nam się, naprawić każdy błąd.
Jeszcze kiedyś znajdziemy to, czego wciąż nam brak.

Miłość, która nigdy nie przemija.

Ja i Ty. Ty i ja.

Tak trudno Ciebie kochać, za późno by się wycofać.

Im wyżej uniesiesz mnie, tym mocniej upadnę.

Tylko dlaczego wciąż mamy osobno iść ?

Marzenia Twoje spełnia tak, jak żadna inna.

Kiedy jesteś, jest Ciebie całe mnóstwo.
Gdy odchodzisz jest zimno, pusto.