Cd ; **
I na uczelni zaczęłam sobie radzić, potem rodzina wróciła, zaczęłam się dogadywać z innymi.
Było lepiej.
Moje serce nadal krwawiło, ale było lepiej. Z dnia na dzień, lepiej...
Aż do dnia moich urodzin....
Na fb złożył mi skromne życzenia. Trochę mnie to zdziwiło, ale jedyne co zrobiłam to puściłam mu oczko w ramach podziękowania.
2 dni później wysłał mi w smsie całusa. Nie wiedziałam co to wszystko ma oznaczać.
Długo nad tym myślałam...
Następnego dnia odpisałam do Niego. Zaczęliśmy pisać, co tam u Ciebie, jak tam itd. Trochę dziwnie się czułam, po tym wszystkim...
Poruszył temat, który nas podzielił. I stało się, to, czego najbardziej się bałam.
Zaproponował spotkanie...
Myślał, że zmieniłam zdanie co do tego. Pomylił się i to bardzo. Odżyły we mnie wspomnienia, uczucia, które do Niego żywiłam, ale odmówiłam. Wiedziałam czym to się skończy. Nie chciałam znowu tego samego, od początku przeżywać. On bardzo chciał się spotkać, wierzył, że to może się udać. nie chciałam ryzykować. Nie tak zostałam wychowana
.Na początku żałowałam swojej decyzji, ale potem byłam, no mogę tak napisać, dumna z siebie. Napisałam mu, że Go kochałam, że zawsze będzie dla mnie kimś ważnym, ale niech ode mnie nie oczekuje tego, że porzucę dla Niego swoje wartości, które mnie ukształtowały.
Może kiedyś to zrozumie...
Minęło trochę czasu od tego wydarzenia. Jesteśmy znajomymi, składamy sobie życzenia, czasami lubimy swoje posty na fb. Jest dobrzeZawsze do Niego będę coś czuć. On był tym moim pierwszym... Nie chodzi o seks. Dziewczyny wiedzą o czym piszę...Czy załuję ? Czasami .. Ale za to mam wspaniałe wspomnienia....
Podobało się ? :>