photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 SIERPNIA 2011

Długie cytaty na życzenie 'zamruczkotkux3'

 

Długie opisy.

 

byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.

 

Było jakoś koło pierwszej w nocy. zadzwoniłam do Ciebie zaspanym głosem mówiąc byś wymyślił imię dla dziecka. przez chwilę nie mogłeś nic wykrztusić po czym powiedziałeś: ' czemu Ty płaczesz ? i jakiego dziecka , czy ja o czymś nie wiem ? '. zmarszczyłam czoło robiąc dziwną minę po czym dodałam: ' tak , nie wiesz o tym , że jestem zaspana i gram w simsy, idioto!'. myślałam , że w tym momencie rozniesiesz mnie przez słuchawkę, drąc się i rzucając kurwami. siedziałam przed komputerem śmiejąc się i faktycznie już płacząc - ze śmiechu. uwielbiam dostarczać Ci takich emocji w środku nocy.

 

Szłam. W ręce trzymałam jakieś liściki, zapisane na lekcjach z koleżankami, mnóstwo papierków, a na nich twoje imię.Szłam, i myślałam, co z tym wszystkim zrobić, co zrobić z życiem, którego tak bardzo nienawidzę, a muszę pokochać, by coś w przyszłości z nim zrobić.Idąc, mijałam latarnie, co druga gasła. Do domu miałam nie daleko. Gdy właśnie mijałam drzewo, i ławkę na której tak bardzo uwielbialiśmy siedzieć. Była ona nasza,od czasu gdy zostały wyryte na niej nasze inicjały.Drzewo, które kochałam,tylko dlatego, że pierwszej naszej wspólnej jesieni, z jego liści , zrobiłeś mi piekny bukiet. Siadła na niej. by chwilę zastanowić się, co się z nami właściwie stało.Dlaczego? po chwili moją uwagę przykuł,wielki napis, nowy na ławce. Twoje inicjały i jej. było ich kilka.W serduszkach.Były one na całej ławce, nawet siedziałam na nich. całowaliście mnie wtedy w dupę, zrobiło mi się miło , frajerze. Nie wiedziałam, że najgorsze wspomnienia , będą dla mnie powodem do radości, jak głupia zaczęłam śmiać się na ławce, że twoja nowa niunia i ty, całujecie mnie w dupę. I dobrze. Aż na tyle pozwolę wam się do siebie zbliżyć, kochanie.

 

Choć nie przyjaźnimy się ze sobą prawie rok to ja wciąż mam nasze zdjęcia. Nie mam siły ich usunąć. Tęsknie. Za wszystkimi przepłakanymi nocami w jej towarzystwie. Za wszystkimi dzikimi jazdami. Za tym, że byłyśmy ze sobą tak cholernie zrzyte. Za tym, że nigdy nie pozwoliła aby stała mi się jakakolwiek krzywda. Za tymi chwilami kiedy płakałyśmy ze śmiechu do bólu brzucha. Za to, że potrafiłaś podejsc i wyjebać każdemu kto choćby tylko krzywo na mnie spojrzał, nie mówiąc już o jakimkolwiek negatywnemu określeniu w kierunku mojej osoby. Za tym, ze jeżeli nam obydwóm podobał się jakiś chłopak, ty zostawiałaś go dla mnie, jak tylko zauważyłaś błysk w moich oczach, jaki pojawiał się gdy tylko go ujrzałam, lecz zawsze powtarzałaś 'jak ją skrzywdzisz to Cię zajebie'. za tym, ze potrafiłysmy w lato przesiadywać całą noc na podwórku, słuchać dołujacych piosenek aż do świtu. Ale teraz już nas nie ma. Nie ma naszej przyjaźni. Nienawidzimy się.spójrzmy prawdzie w oczy. boli.cholernie...

 

Podeszła do mnie kiedyś mała dziewczynka. Byłam wtedy w żałosnym stanie w ustach trzymałam papierosa,a w ręku butelkę taniego wina.Zapytała się mnie co to miłość... Akurat wtedy kiedy moje serce krwawiło.Wiesz co jej odpowiedziałam? Że miłość to tania bajeczka, szajs, który zawsze się sprzedaję, a potem rani jak cholera. Wydawało mi się, że była zawiedziona...Ze spuszczoną głową odeszła w stronę huśtawek. Przez chwilę czułam, satysfakcje, że to nie tylko ja czuję się dzisiaj tak podle z powodu miłości. Ale wstałam, podeszłam do niej i powiedziałam,że kłamałam. Zapytała czemu tak wyglądam, odpowiedziałam, że zraniła mnie miłość, spojrzała na mnie pytającym wzrokiem i powiedziała "Mnie też tak zrani?", pokręciłam głową i szepnęłam "Ciebie nie. Jesteś za delikatna, a ona tylko rani silnych. Nigdy się na niej nie zawiedziesz", zapaliłam drugiego papierosa i odeszłam.I wiesz co? Czułam się jeszcze gorzej, że ją okłamałam. Za jakiś czas zobaczę ją na tej samej ławce, w tak samym żałosnym nastroju.

 

Stała zakrwawiona na środku szpitalnego korytarza. Rozłożone w bezradności dłonie, mokre od deszczu włosy i łzy na twarzy. Podszedł do niej policjant i złapał ją za ramiona. Trzęsła się niesamowicie. Dotknęła dłonią ust, brudząc się przy tym krwią. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i czekał. Stali tak jakieś trzy minuty, aż w końcu dziewczyna się odezwała. Mówiła bez ładu i składu. 'Strzelił. Dostał w klatkę. Strzelił do niego. Do braciszka. Mojego braciszka. On upadł i bardzo się...Miał dreszcze. Mówił, że mu zimno. Leciała krew. Dużo krwi. A później ktoś przyjechał i odciągnął mnie. Nie zdążyłam powiedzieć mu, jak bardzo go kocham. I jestem tutaj. Ja nie wiem gdzie iść. Nie wiem co mam robić.' Szeptała, zsuwając się na podłogę. Łkała głośno, później coraz ciszej i ciszej, aż całkiem umilkła, zatapiając wzrok w zakrwawionych dłoniach. 'Oni przyszli. Lekarze. Powiedzieli, że nie żyje. Tak o. Po prostu. Nie żyje.' Krzyk rozdzierał jej gardło.

 

staliśmy wtuleni na przeciwko siebie, trzymając się za dłonie, co chwila nasze usta łączyły się w jedno, na przemian z krótkimi buziakami w policzki. nagle... poczułam się dziwnie.odsunęłam się od Niego i zrozumiałam głęboko w sercu, że mam to czego chciałam, że trzymam w ramionach cały mój świat, że ta miłość przez którą płakałam każdego wieczoru jest moja, że powinnam być najszczęśliwszą osobą na świecie. jednak, ja czułam się zupełnieinaczej. potraktowałam Go jako zdobycz. chciałam Go - dostałam - odeszłam. znów się tylko łudziłam, że potrafię kochać. dziś mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie jestem już zdolna do miłości.

 

to nie jest tak, że ja jestem o Niego zazdrosna - po prostu wkurwia mnie, że ta szmata będzie Go miała, że to ją będzie całował każdego dnia, wieczoru, każdej nocy, że te słodkie smsy na dobranoc będzie pisał do niej, że będzie dotykał i pieścił jej ciało swoimi szorstkimi dłońmi, że to właśnie do niej będzie szeptał najdelikatniejsze słowa pod słońcem, że to dzięki niej będzie się uśmiechał, że może ją kurwa pokocha.

 


Komentarze

juta2269 są zaje***te ;**
24/08/2011 16:27:22
cytatovoo dzięki! ; *
24/08/2011 20:45:16
umakemehappy zajebiste . ;*
24/08/2011 13:51:02
cytatovoo dziękuje ;*
24/08/2011 20:45:06
futerex super.! ;*
23/08/2011 19:57:25
cytatovoo dzięki :*
23/08/2011 20:13:44
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cytatovoo.

Informacje o cytatovoo


Inni zdjęcia: :* pati991gdZapach bzu qabiNad morzem pati991gdFot robione przez babcie pati991gdJa pati991gdJa pati991gdNa chrzcinach u Maćka pati991gdJa pati991gdJa pati991gdJa pati991gd