Pozwól naprawić mi to, co we mnie zepsute.
Nie powiedział zostań, więc odeszłam.
Muszę zebrać się w sobie. Zszyć się z powrotem. Skleić, nawet prowizorycznie, bo się rozlatuję.
Czasem spotykamy kogoś i potem chcemy spotykać go już codziennie.
Skłamałbym mówiąc, że chce się z Ciebie wyleczyć
Zastanawiam się nad sobą, a w duszy jakby pusto.
To już leci druga doba, znowu nie mogę usnąć.
Miłość to sprawa najpoważniejsza na świecie. Nie można jej traktować niepoważnie
Ciesz się drobiazgami, a wielkie szczęście wejdzie w Twoje życie.
Wiem tak dużo, że teraz mogę tylko milczeć
Jesteś tym, do którego mimo wszystko sentyment zostanie.
Zadzwoń do mnie rano, ale proszę zrozum najpierw
Że moje życie to chaos i pasmo zmartwień