Było jakoś koło 21. wracałam zmęczona treningiem,nagle usłyszałam wyłaniającą się z torby melodyjkę - zawsze dzowniłeś,
gdy wiedziałeś , że mam przechodzić przez ten ciemny park. Czułam się wtedy bezpieczniej.
Rozmawialiśmy , gdy nagle zobaczyłam grupę kolesi stojących przy ławce, powiedziałam Ci o tym.
Wiedziałam , że szykują się kłopoty - kazałeś mi grać na czas i rozłączyłeś się,zdziwiona szłam z
trzęsącymi się nogami przed siebie typki zaczęli się do mnie rzucać próbowałam załagodzić sytuację,
ale na marne. Zabrali mi torebę nagle zobaczyłam jak w ich stronę biegnie grupa kolesi -
to byli Jego kumple kojarzyłam ich w pięć minut swoje rzeczy miałam spowrotem. spytali ,
czy nic mi nie jest i zaprowadzili do domu. Byłam w szoku , non stop pytając : " ale jak , skąd? ".
Wkońcu jeden z nich spojrzał na mnie mówiąc : " masz tak wspaniałego chłopaka , że dba o Ciebie
nawet z odległości. doceń to " uśmiechnęłam się tylko pod nosem , a w oku zakręciła mi się łza.