i widzisz, wytrzymałyśmy już tyle razem, dziękuję Ci :*
Czasami szczerość nas przerasta, Ciebie zabiła
Zaakceptuj chamstwo, zło, gniew, oburzenie, mękę, wariację, zaakceptuj mnie.
Analizuję każdą rozmowę, każdy gest, każde słowo, każdy ruch jaki wykonałam w twoją stronę by zrozumieć, co zrobiłam nie tak.
Kolejny monotonny dzień poskładany z ironicznych wydarzeń bez braku emocji.
teraz Ci zależy? a co robiłeś, jak mi zależało. siedziałeś z nią.
wielka zakochana para. ona odeszła, a ty chcesz być ze mną.
sory kolego, ja nie milionerzy. nie mam wyjść awaryjnych.
nie bawimy się w koła ratunkowe. zmądrzałam.
zawsze kiedy uśmiecham sie do komputera kiedy moja mama pyta: znowu z nim piszesz?
bo czasem boisz się uwierzyć, że spotkało Cię coś wspaniałego.
Słuchałam, gdy mówiłeś. Mówiłam, gdy potrzebowałeś pocieszenia. Uśmiechałam się, gdy Ty to robiłeś. Płakałam, gdy Tobie życie waliło się na grzbiet. W zamian otrzymałam 'Spier*dalaj' Gdy to JA potrzebowałam pomocy.
kocham go tak naprawdę mocno. kocham go za wszystko. za to, że jest, za jego słodki uśmiech, czułe słowa. kocham go za to, że jest mój. kocham jego dołek w policzku, jego usta, policzki, szyję i ręce, którymi mnie przytula. kocham go za wszystko i za nic. kocham go całym sercem i nie zamierzam tego zmieniać.
bo jestem kurwa tą dziewczyną, która zapamiętuje dokładnie to wszystko zło, które jej wyrządzili innymi frajerzy i suki. następnie w przyszłości mszczę się po kolei, wypisując nazwiska osób, których już zniszczyłam.
8 planet , 204 kraje , 809 wysp , 7 mórz , 6 bilionów ludzi , a ja jestem kurwa singielką .
nie chowaj się , są ludzie którzy cię potrzebują .
3:00 w nocy. Nie śpię. Leżę i rozmyślam... Co by było gdybym te kilka miesięcy temu zachowała się całkiem inaczej... Może teraz byłibyśmy najszczęśliwszą parą na świecie ? Może... Może teraz nie okłamywalibyśmy naszych drugich połówek, że świata poza nimi nie widzimy ? Możliwe.. Ale nadal ranimy. Zaczęliśmy od siebie nawzajem, wplątaliśmy w to mnóstwo ludzi i nadal wplątujemy. Raniąc. Ciągle i nieustannie raniąc.
Mój pokój. Ciemno. Noc. Siedzę na łóżku. Obok mnie leży telefon. Włączone gadu. Robisz siędostępny. Czekam 15 minut. Nie piszesz... Wchodzę na niewidok. Po chwili Ciebie też nie ma. Zasypiam z myślą, że następnej nocy napiszesz i znowu do rana nie pójdę spać, bo moje myśli będzie zaprzątać najcudowniejszy dupek pod słońcem.
Jeśli mogłabym wybrać jak chcę umrzeć to chciałabym aby to nastąpiło w nocy. W Twoich ramionach. Otulona Twoim zapachem i ciepłem Twojego ciała. Wtulona w Twój muskularny tors. A moje ostatnie wypowiedziane słowa brzmiałyby tak : Wiesz, że długo bez Ciebie nie w