photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 7 WRZEŚNIA 2012

76 .

Jesteś strasznie irytujący. najpierw dajesz mi do zrozumienia, że Ci się podobam, a potem się nie odzywasz. i kiedy już pogodzę się z myślą, że zmieniłeś zdanie, Ty dzwonisz tylko po to, aby namieszać mi w głowie. Notorycznie się powtarzasz.

 

 

I wyobraź sobie, że co drugie bicie mojego serca należy do Ciebie..

 

 

Ale jesteśmy tacy zakochani, całkiem sobie oddani, przecież to widać..

 

 

To takie dziwne uczucie, kiedy wspominam z Tobą to co było, oboje niby obojętni, oboje chcielibyśmy do tego wrócić..

 

 

Czasami mam wrażenie, że niektórych ludzi poznajemy tylko po to,żeby zranić innych. Kochamy jakiegoś skurwiela, tym samym raniąc chłopaka, który oddałby za nas życie.

 

 

Tak dużo pytań, a Ciebie już nie ma,żebyś mógł mnie poprowadzić. Musiałam stać się dużą dziewczynką, w tych kilku sekundach, w których mówiłeś "to się nie uda, mała"..

 

 

Wymykasz się, po prostu. Nawet nie robisz tego dyskretnie, ale na bezczelnego zbliżasz się do frontowych drzwi mojego serca. Wyjdziesz, trzasną zawiasy, a ja Cię nie odnajdę. Niektóre drogi można przejść tylko raz.

 

 

Bo widzisz, z każdym dniem tęsknię za Tobą coraz bardziej, ale też z upływem czasu coraz bardzie uświadamiam sobie, że Ty już nie wrócisz i nie mam na co czekać. Sama tego nie rozumiem. Z jednej strony godzę się z tym,że Ciebie nie ma, a z drugiej jedyne czego pragnę to Twojego ciepła obok i tych słów, że wszystko jeszcze się ułoży..

 

 

Ranisz mnie. Cholernie rani mnie Twoje zachowanie, Twoje słowa czy ta pierdolona obojętność, którą serwujesz mi w dokładnie odmierzonych dawkach. Boli mnie, kruszę się jak porcelanowa figurka wypuszczona z rąk małego dziecka. Ile jeszcze mogę znieść, a ile jeszcze Ty masz dla mnie przygotowane?

 

 

Wchodzimy w kolejną dobę bez Ciebie. Dobę tęsknoty i trzasków łamanego serca.

 

 

- Piczes .

Komentarze

subordinateed świetne są<3 najlepsze<3 życiowe takie <3
07/09/2012 17:22:16
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cytadlandx.