I ten wzrok. Patrzył na mnie jakby.. jakby mnie kochał.
Chodź kochanie posłuchamy jak oddycha wszechświat.
Dziś człowiek tak często nie wie, co nosi w sobie, w głębi swej duszy, swego serca. Jak często jest niepewny sensu swego życia na tej ziemi. Ogarnia go zwątpienie, które przeradza się w rozpacz.
Teraz chcę już tylko, żeby czasem się odezwał. Dał o sobie znać mniej więcej raz w miesiącu z komunikatem, że żyje, w miarę dobrze, jeszcze jakoś to ciągnie, wyszedł z jednego bagna, ze śmiechem przypuszczając, że za chwilę wpakuje się w kolejne.
Dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. Spojrzenie mówiło, jak cierpi.
Patrzę w Jego oczy i wiem, że tak naprawdę mam już wszystko.
Szczęście ma twoje oczy, pragnę w nie patrzeć.
Tak, duśmy w sobie uczucia, perfekcyjny pomysł.
Może o tym nie wiesz, ale lubię patrzeć jak się śmiejesz.
Popatrz, te oczy nigdy nie zaznały szczęścia.
Najgorsze jest to,że jestem sama w tym całym bałaganie uczuć.
Bo czasem spotyka się takich ludzi, których uwielbia się za wszystko, mimo, pomimo i wbrew.
Dobrze wiem co to samotność, osobna noc, osobny dzień.
Pozwolę Ci odejść. Pozwolę. Ale najpierw patrząc mi prosto w oczy, wykrzycz, że nic nie znaczę
Pocałunki są mową miłości, więc może wpadniesz i się wypowiesz?
Chciałabym, żeby ktoś na złość zamknął nas w pomieszczeniu, gdzie moglibyśmy powiedzieć sobie całą prawdę.
Udźwignij tą miłość, jeśli potrafisz.