FANPAGE [email protected]
Może jakieś pytania klik :)
Nigdy nie poddam się, nie zostawię Cię, bo Kocham Cię na dobre i na złe.
Jedni potrzebują snu, drudzy pieniędzy, inni czasu, a ja potrzebuję Ciebie.
Chciałabym codziennie budzić Cię pocałunkiem, zasypiać wtulona w Ciebie. Chciałabym być przy Tobie na dobre i na złe. Chciałabym być przy Tobie cały czas.
bo w Twoich oczach jest coś, co należy do mnie
"Lubię Cię. Bardzo. A jeszcze bardziej się cieszę, że mogę Cię lubić."
˙Gdy sam na sam z tobą siedzę,Nie mam czasu o nic pytać. Patrzę ci w oczy, usta śledzę, Chciałbym w twoich myślach czytać.
Poczekaj, teraz to ja nie mogę przez Ciebie spać, przez Ciebie przypalam wodę w czajniku i zakładam rękawiczki na lewą stronę. Przez Ciebie serce staje mi pionowo w gardle, gdy Cię widzę, ale zapewniam Cię, że kiedyś się z tego wyleczę. Jak z każdej choroby.
wciąż się zamyślam, odcinając na dobre od Bożego świata. co chwilę czuję szturchanie z pytaniem czy wszystko w porządku. ludzie sugerują, że chyba się zakochałam. a ja tylko niemo zaprzeczam, kręcąc głową. wcale się nie zakochałam. tylko myślę o takim jednym, jakieś 24h na dobę. analizując każdy z jego oddechów.
Jak byłam mała to miłość znaczyła dla mnie tyle, co gdzieś znaleziona stokrotka, która potem zwiędła, prawie nic. Miłość to była mama i tata, ken i barbie, książę i królewna. Kiedy ktoś się całował, robiłam śmieszną minkę, mówiłam "fuuj" i odwracałam głowę. Nie śniłam o niej, nawet nie myślałam. Nie chciałam, żeby jakiś chłopak mnie przytulał. Ważniejsze było układanie mebli w domku dla lalek i skakanie po kałużach... teraz wszystko się zmieniło. Kiedyś, nigdy nie oddałabym lizaka za spędzenie z Tobą czasu. Teraz, za 5 minut przy Tobie oddałabym cały świat.
wszedł do mojego serca tamtego jesiennego wieczoru, ot tak, nie ściągając butów, nie dopalając papierosa. nabrudził, nabałaganił, wprowadził istny chaos - wtedy niepewna, naciągałam rękawy swetra na dłonie, teraz chciałabym tylko, żeby zrobił to ponownie.
nie, nie potrafię dokładnie opowiedzieć Ci, co miałam na myśli, mówiąc, że nie będę potrafiła żyć bez Ciebie, może myślałam, o porannym piciu kawy, wspólnym jedzeniu obiadu, o niepotrzebnych, ale tak ważnych telefonach, o buziaku na pożegnanie i na dobranoc może miałam na myśli te ciche wieczory, w które Ty udajesz, że masz dużo pracy, a ja czytam kolejną nudną powieść. Może, ale przecież do tej pory, robiłam to wszystko sama, więc tęsknota, też nie jest mi potrzebna. .
I jak mam pogodzić się z tym, że jednym, głupim krokiem przekreśliłeś wszystkie nasze plany i to, co do tej pory razem przeżyliśmy? Jak mam Ci wybaczyć to, że jeden wieczór z jakąś pustą blondyną, był dla Ciebie ważniejszy niż nasz, kilkuletni związek?