Całe dnie przy komputerze. No okej, niby to moja żona, ale ile można.. chociaż - gdzie ja mam iść? Mam ubrać się i błądzić po tym zakłamanym mieście, wchodzić w ślepe uliczki i cofać się niepotrzebnie? Omijać tysiące znaków i chronić się przed zimnym wiatrem z zachodu? Iść nad jezioro i szukać wakacyjnych śladów, uśmiechu dzieci, czy siedzących na ławce staruszków zakochanych w sobie po uszy? A może czas wyjechać trochę dalej, za jezioro, za las, w stronę czegoś wielkiego, nieznanego jeszcze całkowicie? Poznań? Wątpię. Nie cierpię się gubić w miastach, bo już zbyt dużo razy zgubiłem się we własnym życiu..
Na zdjęciu ja i Emila. Wiem, takie niemrawe, ale chyba jedno z moich ulubionych. Ukazuje to co kocham, chociaż nie robię tego perfekcyjnie. Czasami by się chciało, ale i tak dobrze, że wgl mogłem spełnić to marzenie. Występowanie przez wielką społecznością to nie lada sztuka, a jednak.. jakoś daję radę. Nie każdemu musi się podobać, wystarczy, że jednej osobie. To tworzy mnie szczęśliwym.
Jeszcze kilka godzin i znów pójdę spać. Takie jedno wielkie koło. Idziesz spać, śnisz, budzisz się, wstajesz, jesz, rozmawiasz, znów jesz, robisz coś, jesz i idziesz spać. Nudne, nie? No cóż. To od Ciebie zależy co sobie wsadzisz między te wszystkie podstawowe cynności, jak je urozmaicisz. Nie masz czasu? Głupie gadanie. Aktualnie masz go więcej, niż inni. Korzystaj z wolnych dni, bo miną szybciej niż myślisz. Uczę Was, a sam popełniam błędy. Jestę tępę. <3
Słodkich snów. xo