Epilog.
Z zasady nie pijam na trzeźwo,
Lecz nawet zasady są zmienne,
Nie kalam się myślą zbereźną,
Z reguły nie sypiam bezsennie.
Nie istotne czy jesteś lepszy od innych, najważniejsze byś był lepszy od samego siebie z wczoraj, z wczoraj, prowadź życie po świadomości torach.
You walk on like a woman in suffering,
Won't even bother now to tell me why,
You come alone, letting all of us savor the moment,
Leaving me broken another time,
You come on like a bloodstained hurricane,
Leave me alone, let me be this time,
You carry on like a holy man pushing redemption,
I don't want to mention, the reason I know.
Łapię chwile ulotne jak ulotka,
Ulotne chwile łapię jak fotka.
Bo to kim jesteś daje taką energię,
bo to w czym rzeźbisz wyznacza Twoje miejsce,
wszystko ma być lepsze za darmo łatwiejsze,
Bóg wie co jeszcze, w ogóle samo szczęście!
Tak to jest piękne, lecz gdy wyciągasz ręce po więcej,
nie dając światu nic, jedynie zimne serce nie dostajesz nic, co jest najistotniejsze, nie.
Każdy zna swój mocny punkt,
i pewności smak
cały czas, dbaj by z siebie maximum dać.
Sometimes it feels like the world's on my shoulders
Everyone's leanin on me
Cuz sometimes it feels like the world's almost over
But then she comes back to me
Te kilka słów może być droższe niż pieniądze,
Słodsze niż cukier i coś, na co dzisiaj mam ochotę,
Może być lepsze niż jutro i pojutrze,
Chcę je tylko usłyszeć, a potem mogę umrzeć,
Te kilka słów, które możesz wpuścić pod skórę,
Czasem ważą tyle, że mogę tego nie unieść,
To musi być lepsze niż jutro i pojutrze,
Chcę je tylko usłyszeć, a potem mogę umrzeć.
Podaj mi dłoń, jeśli jesteś przy mnie,
sam w noce i dnie na dnie bezczynnie.
Nie mam siły już tak żyć,
w objęciach mroku gnić.
Podam Ci dłoń, kiedy będziesz przy mnie,
bo też byłem tam, moje sumienie winne.
Pomogę Ci z tego wyjść,
przestań śnić i zacznij żyć.
Perhaps I was blind to the facts, stabbed in the back,
I couldn't trust my own homies just a bunch a dirty rats.
Only God can judge me.
Wódka ukoi dając wsparcie stereotypom.
Ja wiem, ja wiem, że kochać Ciebie,
To o wiele trudniej niż samego siebie,
A ty wiesz, ty wiesz, że w domu Cię czeka
Ciepło i wierność co szczeka na Ciebie, szczeka, więc&
Co nam da ta miłość tak zwana?
Koleżanko, koleżanko, bądź ze mną dziś zdolna.
Nie żądajmy siebie, nie prośmy o wiele...
Lecz dzisiejszą noc i spowiedź w niedzielę,
Dzisiejszą noc i spowiedź w niedzielę.
Czy państwo pozwolą, że ja jeszcze się napiję?
Czy państwo wybaczy, że na co dzień tak żyję?
Przed światłem się kryję nazywany nocnym Markiem
Czy państwo zrozumie, że się spóźnię na bankiet?
Wszystko wkurwia, chciałbym jakąś fajną pannę,
Tak pośrodku między "daj bucha", a "żyj dla mnie",
Nie ma dobrych, a co druga jest pojebana,
Mają tyle stylu, ile dioptrii w swoich Ray Ban'ach
Może zostanę księdzem? Nie wnikaj,
Choć jedyna alba jaką chciałbym mieć na sobie to Jessica.
Ej, nie pierdol mi, że potrzeba trochę Ci czasu wolnego,
Media zamykają w pysk usta, krzyki, dlatego moje łzy
mają kolor atramentu z długopisu, kiedyś pobłądziłem w życiu,
dzisiaj wiem, co kocham w życiu.
Zbudować dom i z nią pod jednym dachem dzielić szczęście,
Kto z nas tego nie chce, kto potrzebuje więcej?
Dość samotnych matek cierpi, skrzywdził je los,
Jedna wiąże koniec z końcem, druga ostro wali w nos,
I co, wyciągniesz dłoń, jeśli będziesz w stanie pomóc,
Czy rzucisz tylko kilka rad, wrócisz do domu?
Wieczór głodny, monotonny, dla niej kolejny samotny,
Często braknie sił, płyną łzy w skutek klątwy,
Rzucanej przez demony z dniem poznaniem tego drania,
Wrażliwość nie pozwala mi się w tematy wpierdalać.
I often wonder why I sit and wait to die
what have I done to justify the sentence they gave?
too many hours spent in darkness questioning...
"how and why"?
I can't remember many moments in the light
this retribution has defiled me to no end
and execution without merit looms ahead
tell me why!
Powykręcany w kurwę, ledwo podnoszę głowę,
Ledwo otwieram oczy, więcej chyba nie mogę.
Choć bym obiecał coś tobie i sobie,
I tak przy pierwszej lepszej okazji znowu to zrobię.
Świat dziś pode mną powoli traci barwy,
Krzyczę, że czuję, że żyję mimo iż już prawie jestem martwy.
Słychać śpiew, a w tle salwy,
granica to cienka linia, kolejna z papilarnych.
Wypalmy to wszystko, wypijmy resztę,
I tak to miejsce nie da nam szans na więcej.
Podaj mi rękę, a wskaże Ci drogę,
przez dno dna ku niebu dzisiaj spotkasz się z Bogiem.
Ogień spod powiek przepływa do ciała,
Im dalej tym coraz cichszy jest hałas.
Nie ma tu racji dla nas, sensu w planach,
Tam będzie lepiej tutaj ktoś nas okłamał.
Nie mamy skrzydeł by latać a mimo tego to nasz cel.
Nie chcemy wracać w tyle nie wartych tego miejsc,
Wyżej od świata, gdzie ciszej jest,
Życie ma inną treść, łatwiej o sens i sedno.
Terror is coursing in me, dreading the final moments,
Where I have to be and feel you die in asylum,
Don't you know I'm in love with you,
And I wasn't ready for asylum,
To let go?
To życie sypie się nam z rąk niczym puzzle
Biegniemy na ślepo, chuj z tym co będzie później
Zaczynamy tak samo ale kończymy różnie
Bo życie sypie się nam z rąk niczym puzzle
Dont let them say you aint beautiful,
They can all get fucked, just stay true to you,
Dont let them say you aint beautiful,
They can all get fucked, just stay true to you.
Gdyby, gdyby to nie było na niby.
Oko za oko uczyni ten świat ślepym.
I ain't happy, I'm feeling glad
I got sunshine, in a bag
I'm useless, but not for long
The future is coming on
I ain't happy, I'm feeling glad
I got sunshine, in a bag
I'm useless, but not for long
The future is coming on
It's coming on
Są chwile w których chcesz być sam,
Nie ważne ilu naokoło ludzi,
Tylko ty i twój własny świat,
Bo ten realny czasem chcesz opuścić.
Chyba jestem zły, bo nie jestem z a obok,
Między sercem i głową, mną a Tobą,
Między ciszą i rozmową pisząc i tworząc,
Siedzę tu niby obok a jednocześnie przemierzam kosmos,
Spójrz jaki piękny dzień w środku tej nocy,
Ty tego nie widzisz, mówisz, że potrzebuję pomocy,
Zbyt często tak jest i przez to jest tak,
Że choć bardzo tego chcę ty nie widzisz żadnych zmian,
Bo znów wybieram bycie sam na sam ze sobą,
I choć z Tobą to jak szedł przez życie sam samotną drogą.
Yo' pretty ladies around the world,
Got a weird thing to show you,
So tell all the boys and girls.
Tell your brother, your sister
And your mama too, we're about to go down
And you'll know just what to do.
She is everything and more,
The solemn hypnotic,
My Dahlia bathed in possession,
She is home to me.
Jakoś nie byłem nigdy typem, który miał wokół
Tłumy sztuk i wolałem raczej stać z boku
Bo choć nie znałem nigdy zaklęć na śluz w kroku
Kilka z nich leciało na jakiś kurwa błysk w oku
Czy bzdury, o których piszą w rubrykach
Mądre głowy w jakiś kobiecych miesięcznikach
Ja jak już czytam o miłości, to w podręcznikach
Od Kamasutry, czy innych takich periodykach
Chcesz romantyka? Dla ciebie będę chuj wie kim
Jutro wieczorem, jeśli znów mi się nie urwie film
Będę rycerzem, jeśli wcześniej się nie wkurwię i
Nie wyląduję gdzieś na mieście w jakimś klubie z kimś
Kto również lubi pić, wiem ten świat jest dziwny
Chwała przemija, dziewczyny mają w dupie blizny
Dlatego wciąż myślę chujem, tak każe mi mój instynkt
Walking away,
From the things i adore,
Telling the truth,
For once i'm sure,
It's always a sign,
When you feel yourself bleed,
I'm walking away,
From all i need.
Bo nie ważne gdzie bym poszedł, wierze że Ty pójdziesz ze mną,
Tam, dopóki gram, dopóki siłę jeszcze mam,
Nie stoję w miejscu, man, reszta mnie jebie,
Idziemy razem prosto - przed siebie.
Bo chodzi o to żeby było miło!
| Tyle możnaby jeszcze napisać... Ale limit zwyczajnie niepozwala