photoblog.pl
Załóż konto

Jess x Jeff The Killer. 07.

- Jestem James.

- Jestem...

- Wiem jak masz imię - przerwał mi - tak naprawdę wiem o tobie wszystko Jess.

Wpatrywałam się w niego szeroko otwartymi oczami. Przetarł ręka oczy i nawet nie minęła sekunda, a on stał naprzeciwko mnie. Zrobiłam krok do tyłu.

- Na pewno nie wiesz wszystkiego.

Odpowiedział mi milczeniem.

- Tak myślałam - odwróciłam się na pięcie.

- Wiem, że zabiłaś swoich rodziców.

Zamarłam. Zacisnęłam ręce w pięści i odwróciłam się w jego stronę. Podeszłam do niego i wymierzyłam mu prawego prostego w twarz. Nawet nie drasnęłam jego skóry, gdy zacisnął swoją dłoń na mojej. Krzyknęłam z bólu i upadłam na kolana. Uklęknął naprzeciwko mnie. Łzy wzbierały do moich oczu. Jak on śmie wygrzebywać coś, co już dawno powinno pójść w zapomnienie.

- Skąd ty...

- Cii - przyłożył mi palec do ust.

Z moich oczu łzy wylewały się litrami. Nie umiałam powstrzymać płaczu. Chłopak otoczył mnie silnymi ramionami i podniósł do góry. Ujął moją twarz w dłonie i delikatnie uniósł do góry, tak że nasze usta dzieliły centymetry.

- Źle zacząłem - przerwał milczenie - może nie powinienem od razu z tym wyskakiwać.

- Skąd o tym wiesz - wydusiłam przez łzy.

- To trochę skomplikowane - zawiesił głos i patrzał na mnie tak, jak by szukał czegoś w moich oczach - jesteś słaba, powinnaś jeszcze spać.

Odepchnęłam go.

- Nie - powiedziałam stanowczo - chce wiedzieć skąd o tym wiesz, skąd znasz mnie i skąd do cholery wiesz gdzie mieszkam! - ostatnie słowa wykrzyczałam.

 W jednej chwili zrobiło mi się nie dobrze i zachwiałam się do tyłu. Czułam jak ziemia mnie przyciąga, ale prawie od razu wylądowałam w ramionach Jamesa.

- Może najpierw trochę się uspokój - delikatnie posadził mnie na kanapie.

- Nie traktuj mnie jak rozkapryszonego dzieciaka - powiedziałam sucho - przecież jestem spokojna.

- Polemizował bym - zmrużył oczy i pośpiesznie dodał - więc od początku. Jakie było twoje pytanie?

Otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć ale nie zdążyłam bo zakrył mi je dłonią.

- Albo nic nie mów - uśmiechnął się - chyba domyślam się, o co chcesz zapytać.

Patrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami. Widząc moją minę, zdjął rękę z moich ust i usiadł obok.

- Znam cię bardzo dobrze. Właściwie wiem o tobie więcej niż ty sama - zaśmiał się - ale skąd to wiem, powiem ci na końcu. Trudno było mi cię znaleźć Jess - uśmiechnął się smutno - to było awykonale. Wtedy w tym lesie, domyśliłaś się, że to byłem ja prawda? - przytaknęłam - chwile potem jak odpłynęłaś, przyszedł twój znajomy&

- Jeff - przerwałam mu.

- Słucham? - zamrugał kilka razy

- Nic nic, kontynuuj - skuliłam się w głąb kanapy.

- Był wkurzony, chodź chętnie wyjawił mi gdzie mieszkasz - przez jego twarz przemknął cień.

- Idiota - wymruczałam pod nosem.

James zaśmiał się.

- Przy okazji - sięgnął po coś co miał wetknięte w tylną kieszeń od spodni - miałaś to przy sobie - rzucił papierową teczkę na moje nogi.

Witaj, znów się spotykamy. Gdyby ta teczka potrafiła mówić, za pewne wypowiedziała by te słowa. Wciągnęłam ze świstem powietrze, gdy spojrzałam na chłopaka. Jego mina mówiła wszystko. Przeczytał jej zawartość. Nie wytrzymał i rzuciłam się na niego.

Zamiast odepchnąć mnie, złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął do siebie. Nasze usta znajdowały się niebezpiecznie blisko.

- Masz ładne oczy - wyszeptał do mojego ucha - zupełnie jak bym patrzył latem w niebo.

- D-dzięki - wydukałam.

Jego usta rozciągnęły się w złośliwym uśmieszku. Jedną ręką puścił mój nadgarstek i odgarnął czarne pasmo włosów z mojej twarzy.

- Nie przypominasz jej - powiedział łagodnie - kim tak naprawdę jesteś Jess - słowa te wypowiedział prawie bezgłośnie.

- Kim jestem? - zamrugałam ze zdziwienia.

Najwidoczniej dopiero teraz, zdał sobie sprawę z tego jak blisko siebie jesteśmy, bo puścił moją rękę i odsunął się kawałek.

- Chcesz o coś spytać nim zacznę ci tłumaczyć dlaczego tu jestem?

- Kim jest Rosalie? Dlaczego widziałam cię w moim śnie? - odpowiedziałam, niemal od razu. Wręcz mu to wykrzyczałam.

Westchnął i przeczesał ręką gęste włosy. Zagryzłam policzek od środka. Idiotka.

- Rosalie urodziła się w 1880 roku, w Londynie. Jej pełne imię i naziwsko to Rosalie Elizabeth Poole. Nie opowiem ci kim byli jej rodzice ponieważ, poznałem ją, gdy już przebywała w sierocińcu ale...

- Jak mogłeś ją znać, skoro żyła w dziewiętnastym wieku?! - przerwałam mu - nie rób... - uciszył mnie swoim przeszywającym wzrokiem - przepraszam - wymruczałam, cała czerwona na twarzy.

- Na czym... Ah - rozluźnił ramiona - nasza znajomość nie trwała długo, ponieważ jakiś czas potem sierociniec spłonął. Nie mówie tego każdemu słońce więc słuchaj uważnie - spojrzał na mnie wyczekująco, na co skinęłam głową - w pewnym sensie nasze spotkanie nie było przypadkowe. Rosalie chciała mnie spotkać, sama o to prosiła.

- Dlaczego... - próbowałam zebrać słowa - dlaczego prosiła o spotkanie z tobą?

Nastała niezręczna cisza. Sekundy zamieniły się w godziny. W końcu się odezwał.

- Jestem demonem.

Opadła mi szczęka. Wybałuszyłam na niego oczy i zaczęłam wydawać dziwne odgłosy które miały przypominać słowa. Uwaga: miały.

- Jesteś... Kim?

- Demonem słońce - zakręcił kosmyk moich włosów wokół palca.

***

Haha jednak dziele to na 3 części. Pisze to po nocach dlatego mi tak wolno idzie. X"D Podoba mi się to zdjęcie haha. 

Dodane 3 LUTEGO 2016
256
milosniczkazwierzatxd Patrzyłam* Sorry nie mogłam się powstrzymać ciągle powtarzasz ten błąd ;-; Też kocham to zdjęcie, wiedziałam że takie dodasz i tylko na to czekałam x'D Serio demonem ? ;-; Nic bardziej przewidywalnego dać nie mogłaś , to było widać od początku ;-; Szczerze to domyśliłam się wszystkiego, więc czekam na ciąg dalszy mam nadzieje że coś mnie zaskoczy x'DD
04/02/2016 12:34:07
cysiakx33 Obydwie formy pisania są poprawne. :") Nie ma różnicy którą forme sie stosuje. Specjalnie pisze wszystko tak aby było łatwo sie domyślić. Wybacz ale to troche irytujące, że tak zawsze wszystkiego sie domyślasz. Nie musisz czytać. Plz bez spin tylko. ;-;
04/02/2016 16:38:47
milosniczkazwierzatxd Taka moja natura że łatwo się wszystkiego domyślam ;-; Telepatia no.. Myślę o kimś i zaraz ten ktoś do mnie napiszę albo przyjdzie czy coś w tym stylu.. Wracając do ,,patrzał'' to stara forma, występuje np. w ,,Krzyżakach''. Obecnie poprawnie jest ,,patrzył'', specjalnie sprawdzałam i pytałam się mojej pani od polskiego. Ale to twoje opowiadanie, pisz jak uważasz ;)
07/02/2016 12:37:14
cysiakx33 W wielu książkach (dzisiejszych) dalej możesz spotkać tą formę. Kika razy się z tym spotkałam A co do stosowania to nie ma różnicy. Jestem w zawodówce i przez całe gimnazjum nie miałam z tym problemu żeby ktoś mnie poprawiał. Również na konkursach wojewódzkich... :") Ps. ' Patrzał to wyraz nadal najzupełniej poprawny, ale rzadziej używany niż równie poprawny i bardziej rozpowszechniony patrzył. ' ~ http://www.lpj.pl/index.php?op=34&id=26
07/02/2016 12:45:42
milosniczkazwierzatxd Aha, to dziękuje za informacje.
07/02/2016 12:47:39

vhalla WIĘCEJ!!
To jest świetne :o! Fantastycznie piszesz <3!
06/02/2016 19:02:21
cysiakx33 Dziękuje :3
07/02/2016 11:59:51