Kołobrzeg, ten zajebisty weekend w Kołobrzegu z nimi...
Nie zapomne...
Nie bede przepraszac, ze sie zakochalam...
Widac tak musialo byc
Ale widzialam jak mu było ciezko...
Zrobil to bo potem bardziej moglo bolec...
i ten wczorajszy wieczór pojechalam z Kondziem do Marka...a tam Maciek... i Misiek
Cieszyłam sie, ze jest normalnie, ze nie ma miedzy nami nieporozumien,
ale obojgu z nas bylo ciezko...potem zobaczylam tapete w telefonie, a tam jego ulubione moje zdjecie...
w bajce...ani on ani ja nie bawlismy sie dobrze
ale po jego powrocie z Egiptu umowilismy sie na piwo...
Ciesze sie, ze jest to co jest a nie kompletnie nic...
Tesknie jak nigdy za nikim, ale dam rade
a moze zrozumie...?
moze zateskni?