Ból

Ciągle zastanawiam się, jakby wyglądało moje życie, gdybym nic do niej nie czuła. Jak by było? 
Byłoby o wiele prościej, bez takiego cierpienia. Mogłabym normalnie się zauroczyć, zakochać. Mogłabym przeżywać normalne ""nastoletnie"" związki, super przygody. Mogłabym chodzić do parku, teatru, na spacery... Mogłabym przeżywać czułości ponownie. Mogłabym być szczęśliwa. 
Ale nie będę. Przez to cholerne uczucie. To może brzmieć bradzo krytycznie i dziecinnie, ale przez to uczucie nigdy nie będę w stanie pokochać kogoś innego tak szczerze. Oczywiście wiem, że nigdy nic nie wyjdzie między nami, wiem, że za 1,5 roku nie będziemy miały w ogóle kontaktu... Nie wiem czy dożyję tego wszystkiego, naprawdę nie wiem. Chciałabym połknąć całe opakowanie tabletek nasennych i nie istnieć. Chciałabym zniknąć, naprawdę. 
Będę pamiętać o niej do samego końca, będzie sprawiać mi to ból. 
Nie chcę przez całe życie odczuwać bólu. Nie chcę.