a dzień dybry
co tam hopaki
tutaj znowu wasz brzydal myszlyn, ostatnio pisałam gdzieś pod koniec chyba lipca, więc jestem tutaj ponownie całkiem szybko
jak widać - lustrzaneczka jest, homer również.
ostatnio miałam niemiły czas, podczas którego tak naprawdę dowiedziałam się na kogo mogę liczy a kogo mogę oblać na starcie ciepłym moczem. :) wyniki zaskakujące, ale cóż - lajfs is brutal, nie?
teraz znow jestem jedną z najszczęśliwszych ludzi świata
powracam do geografii i chemii.
za dwa miesiące mam chemiczną olimpiadę.
i do zastanawiania się co z tym wyjazdem do Włoch za miesiąc, huh?
ściskam niemocno
xo