Mój braciszek się zgodził zostać panem... "dzieckiem czasu", zresztą bardzo mu się spodobała idea bycia zegarkiem :) Interpretacji pięć tysięcy, miałam sobie zrobić taki autoportret, ale bez przesadyzmu sadyzmem. Wiecznie na coś czekam, odliczam do czegoś czas. Teraz też. A jak skończę będę odliczać kolejny. Święta, święta, Ty, sylwester, 18Eli, ferie, TyTyTy... tik-tak tik-tak... oh, idę się zapchać jakąś żywnością. W kalambury to dawno nie grałam. Nienawidzę matmy. Koniec.