weekend.

Dobry Wieczór? 
Weekend. Dopiero 1,5h weszłam do domu po 15 godzinach poza domem. Czasami tak trzeba ;)
I co? Nawet jakos nie czuje sie zmeczona...lubie takie coś. Lubie nie mieć czasu. Lubie bardzo mieć duzo na głowie i nie zaśmiecać myśli jakimiś błahostkami. Nie traciłam na żadne marudzenie,"nic nie robienie" czy zamartwianie sie. I troche przemyslałam.... W pewnej chwili az poczułam sie szczęśliwa...Szczęśliwa,ze mam tak nawet fajne życie. Doceniam bardzo to,ze mam dach nad głową,jedzenie i kochającą rodzine. Przeważnie człowiek chce więcej. Nie doceniamy wokół siebie tego "szczęscia". Dążymy do rzeczy,ktorych tak naprawde nie potrzebujemy, nie cieszymy sie chwilą. Życie jest za krotkie by wszystkiego żałować,trzeba ryzykować bo "kto nie ryzykuje ten szampana nie pije ":)
Zamartwiamy sie przeszłością,ktora nas rani i dobija...po co to wszystko. Czemu nie mozemy sie skupic na tym co jest teraz? Jestem zdania,ze coś dzieje się po coś. Każdy moment w życiu dzeje sie w jakimś sensie,nie bez powodu. To nas uczy. Czasami boli,ale ból jest chwiliowy. Sama w to nie wierzyłam...ale dając sobie czasu zrozumiałam,ze czas to lekarstwo na wszystko.

Postawienie sobie celi daje dużą motywacje. Trzeba sie poświęcić by osiagnąc to w pełni. 

Czasam chcemy za duzo i ja chyba az tyle chce...

Moze mi sie uda? nie wiem. 
Ale poświece wszystko.
:)