znów nie chcę pisać bezpośrednio, bo zdecydowanie łatwiej jest owijać w bawełnę, ukryć strapienie między wierszami, bawić się słowami jednocześnie dając upust nękającym myślom. najprościej byłoby napisać historię tej dziewczynki, która lubi zataczać kółka na piasku i nie umie długo cieszyć się towarzystwem szumu fal, które szumią tylko dla niej. myślała, że wytrzyma, gdy piasek będzie nieprzyjemnie opadał jej na twarz pod wpływem wiatru. awww. tak to jest jak kobieta chce czegoś, ale nie wie czego.
na zdj. mazurki czerwcowe.