ostatnio siedzę cicho i zauważyłam pewną zależność. gdy jest mi smutno, melancholijnie, problemowo - piszę. pisanie mnie odpręża, mogę wyrzucić z siebie wszystkie złe emocje, cały stres, który się nagromadził gdzieś we mnie. a od jakiegoś czasu mogłabym dzielić ze światem tylko jednym zdaniem - jestem szczęśliwa. to z pozoru proste i jasne zdanie kryje pod sobą znacznie więcej. gdy przyjrzę się poszczególnym literkom, to w każdej widzę co innego. pierwsza pokazuje mi ten twój szczery uśmiech, którym mnie obdarzasz przy każdej okazji. druga to tęsknota, która tak niesamowicie doskwiera, ale wiesz co.? myślę, że to dobrze, bo ta właśnie tęsknota jak i trzecia literka mówią mi jak bardzo nam zależy i jak bardzo nie chcielibyśmy zaprzepaścić wszystkiego przez jakieś nieporozumienia czy epizody. każda następna literka w tym pięknym zdaniu jest tak samo ważna jak poprzednie. jest tam zaufanie, nadzieja, wspólne wieczory i poranki, wsparcie i wszystko to, czego oboje tak długo szukaliśmy, na co tyle lat wyczekiwaliśmy. tak, teraz wiem, że jedno zdanie powie wszystko o tym co się dzieje w moim sercu, w mojej głowie, więc jestem szczęśliwa.
dziękuję ci, ze jesteś. :*