Koronawirusowy dzień nie wiem który, ale z pewnością ten, w którym moja psychika ma już dosyć.
Wiesz, o co chodzi. Kiedy psuje ci się własny świat - dajesz radę, bo prócz prywatnych zawirowań Ziemia się wciąż kręci i łatwiej wbić się w jej rytm. Kiedy świat stoi i to do góry nogami - trudniej.
Mam dosyć bombardowania mnie informacjami, spekulacjami, teoriami, hasłami, prawdami, kłamstwami. Bo już nie wiem co jest czym.
Gdybym mogła to wszystko zobrazować, to w środku mnie stoi mały człowieczek, który chwyta się za głowę i krzyczy. Coś jak Munch z Beksińskim w jednym.
Babcia chce się żegnać, mama w szoku, że oto właśnie dożyła końca świata, a ja nie mam do powiedzenia nic poza ,,No nie mów tak".
Dzisiaj stwierdziłam, że w sumie mogłoby już wszystko pierdolnąć. Jest we mnie obojętność i oczekiwanie na jakikolwiek koniec, byleby koniec.
Inni zdjęcia: Na końcu świata bluebird11Dzień dobry patusiax395Chlajlando pamietnikpotworaDZISIEJSZY KSIĘŻYC 31.05.2025r. xavekittyxKamieniołom usinska1491 akcentovaCorvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Corvus monedula -Kawka zwyczajna tomaszj85Moja kochana patkigdMoja patkigd