Kto utrzymuje Murzynów z drużyny Stefana?? Cała prawda Rubika o Polpaku
Piotr Rubik - To cała prawda
Tych czarnych krzeseł rząd
Pustych jak słowa, co tylko dzielą
Łatwo wydany sąd
To on, to on, to on robi błąd
Tam nie odkryty ląd
Możesz go zdobyć sam z wiolonczelą
To nie daleko stąd
pod prąd, pod prąd, pod prąd
Tych szarych bobstów rząd
Głośnych jak słowa, których nie słychać,
Łatwo włączony prąd
To on, to, to on źle układa
Tam nie włożony karton
Możesz go włożyc sam z widlakiem
To nie daleko stąd
Z prądem, z pradem, z prądem…
(bobst to jeden z rodzajów maszyny do produkcji papieru)
(widlak to wózek widłowy)
Praca w Polpaku zaczęła się od tego, że trzeba było coś robić czekając na wyniki matur i rekrutacji, a jeszcze najlepiej, żeby to przynosiło bonzę. Praca w Polpaku wydawała się w sam raz dla tego zajęcia, czas leci i pieniądz też…
Pracowaliśmy na kartonażowni, gdzie stoją maszyny, do których z tyłu wkłada się płytę, a z przodu wychodzi wymarzony karton, a my go układamy na paletę, gotową paletę odwozimy do pakowaczy, a ci to ładnie pakują, i tak osiem godzin dziennie za 7 zł za każda godzinę.
Tak to wygląda w zarysie, w teorii, praktyka była bardziej zajebista…
Jest 40 stopni Celsjusza i ponad 90 decybeli, stoisz osiem godzin przed maszyną wychodzi 50 kartonów, wyrównujesz paczkę i kładziesz na paletę, aż osiągnie wysokość 2.30 m, wtedy wózkiem (paleciakiem) odwozisz, wtedy kumpel zaczyna układać z drugiej strony maszyny, a ty masz czas, żeby rzucić sobie kolejną paletę 26 kilową, napić się wody, po której ma się sraję, ale jest za darmo i w miarę zimna, i jak masz czas to możesz iść zajarać, wracasz i układasz swoją…
Teraz bonusy:
-nie możesz siadać
-masz stopery w uszach i zajebiste zielone ogrodniczki
-czasem trzeba paczkę połamać, na przykład na 4 części, maksymalnie na 8, ale to już jest bania
-i ułożyć na palecie, w ośmiu słupkach, raz 25 drukiem do dołu, raz drukiem do góry i na 2.30 m
-a i nie ma kolegi, cały czas samemu na nogach…
Obejmij to swoją wyobraźnią: 8 h powyżej 40 stopni i 90 decybeli, łamiesz na osiem, składasz, wyrównujesz, na paletę, paleta pełna to odwozisz, rzucasz następną i znowu, ledwie nadążasz, żeby to połamać i ułożyć, a jeszcze trzeba odwieźć i podstawić następną paletę.
Masz za to na serio jakieś 5,04 zł na rękę za godzinę plus 20 procent premii, ale jak źle ułożysz, albo nie zrobisz całego zamówienia z miesiąca, albo usiądziesz, lub będziesz za dużo palił mogę ci zabrać premię. Poezja…
Były i plusy: 15 minutowa przerwa na śniadanie i papierosa, czasem było chłodniej, było lżej, wolniej, był kumpel, nie zabrali premii i szarzy ludzie, którzy tam robili dłużej byli wyrozumiali, pomagali jak sobie nie radziłeś, zmieniali, jak mieli czas, żebyś poszedł zajarać…
Ale byli i ludzi z góry, których zadanie polegało na patrzeniu, czy ktoś za szybko nie schodzi z maszyny, czy za szybko nie idzie pod prysznic, czy za szybko nie wychodzi z zakładu, czy za dużo nie pali. Miłe nie?
Kaweś i Ciemny podziękowali po około 8 tygodniach, Cyc jeszcze robi, możecie tu zostawiać gratulacje dla niego… Będzie dumny ;)
Szacunek należy się wszystkim szarym szaraczkom z Kartonażowni, którzy jebią jak głupi za psie pieniądze, byle utrzymać rodziny, mieć na piwo i na ryby, (na wędki) i żeby drużyna miała piłki…
A całe kierownictwo już chyba zapomniało jak to jest pod bobstem 8 godzin. Niemniej trwajcie w szczęściu.
Jutro odcinek o studiach przyszłych.
Good night and good luck.