Siedział sobie minister edukacji w swoim gabinecie ze swa dziwną twarzą, myślał o swoim dziadku Jędrzeju, który zasłużył się jako znany wszechpolak, myślał również o ojcu, Macieju, który jako pierwszy europoseł zdobył naganę przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, za antysemickie publikacje. Siedział sobie ten Roman i myślał, że też chciałby być tak wielki jak poprzednicy rodowi: Kurwa wymyśliłem już komisje chodzące po szkołach, ankiety łapiące uczennice w ciąży, wykurwiste mundurki i tużurki nie długo wprowadzę, ale trzeba, by coś jeszcze, coś, co by przyjebało z grubej rury. Zadzwonię do Niego, może On będzie wiedział.
Minister zadzwonił do dyrektora jednego z liceów, jednego ze swych najbardziej zaufanych ludzi:
-Co słychać u Ciebie?
-Wiesz, remonty, remonty, remonty, biegam z poziomicą sobie i latareczką w czapeczce i kontroluję Żwirka i Muchomorka.
-To, co, jednak zostawiłeś tych pedałów?
-Byli najtańsi, co zrobić?
-No jo, w sumie racja, byleby się Ojciec Dyrektor nie dowiedział, że pozwalam zatrudniać w szkole gejów, kurwa, bym cały moherowy elektorat stracił!
-Toż jo, myślisz kurwa, że mi to na rękę?
-No jo, coby Ona Biała na to powiedziała, gdyby dowiedziała się, że musi wybierać między Tobą i Twoimi przetargami, a Ojcem Dyrektorem i jego promocyjnymi cenami odpustów? Przejeb jak chuj byś miał, znowu byś musiał gorące kubki wpierdalać.
-Ty, a właściwie, co chcesz? Bo musze lecieć sprawdzić, czy czasem się tam Żwirek za Muchomorka nie dobiera, bo wiesz, płytki mają kłaść, a nie sami się kłaść i pchać.
-No jo, bo ja wiesz, chciałbym dorównać dziadkowi i ojcu i dzwonię z zapytaniem, czy nie masz jakiegoś prawicowego pomysłu.
-Toż już tyle wymyśliłeś …?
-No, ale wiesz, coś tak z grubej, prawej rury…
-Może byś maturę z wosu zajebał, ustną, obowiązkową, żeby każdy musiał stanąć przed naszym obliczem, a my byśmy wysondowali, czy jest odpowiednio prawicowo nachylony, co myślisz o tym?
-Ty no zajebiste, to za tydzień zaczynamy u Ciebie procedurę testową tej sprawy, zbierz tam jakiś element, może być nawet podejrzany, byleby chciał szybko maturę zdobyć. Tej pierwszej, prototypowej grupie, myślę, się zajebię amnestię, że czyli jak zdadzą tylko z wosu ustny, to już mają zdane wszystko, żeby nie było, ze jesteśmy bezlitośni.
-Dobre, dobre, to Ja zbiorę ekipę i wtedy przyjeżdżaj za tydzień.
-Dobra, to ja za tydzień będę u Ciebie.
-Każdy inny…
-Wszyscy biali!!
Ciąg dalszy bajki już jutro, podział na odcinki nastąpił, ponieważ dłuższych we większości nie chce się Wam czytać, jak się rozkręcimy to potem musimy skracać, żeby było 5000 znaków, a w podziale na części będziemy mogli się sporo rozbujać, ale myślimy, że w zasadzie wstęp dzisiejszy tez powinien przypaść Wam do gustu. Pamiętajcie jednak, że to tylko bajka, więc komentarze próbujące umiejscowić te wydarzenia w czasie realnym i miejscach życiowych będą bezlitośnie usuwane, naturalnie, dla Waszego dobra. Jutro oczywiście maturę ustną z wosu zdawać będzie Krecik, ale o tym w szczegółach opowiemy już jutro…
Good night and good luck.