Podobno wyglądamy na tym zdjęciu jak siostry, starsza i młodsza. Katacha mówi jeszcze, że to taki kontrast: tapeta vs. natura.

Zamorduję Halinę. Ja rozumiem, że trzy dni temu było Pirma Aprilis, no ale to nie jest powód, żeby mnie robić w bambuko. W ramach rekompensaty poniesionych strat moralnych chcę 6.

Ale przynajmniej pojechałam sobie na wykład. Aneczka mnie zabije, jak mnie spotka, zwiałam po dwóch godzinach. I przegrałam w statki z Domcią ("GŁUPIA znaczy, że zatopiony?"). Ale kupiłam sobie wreszcie spodnie.

Dlaczego nie może być taka pogoda, jak wczoraj? Jak sobie stałyśmy z Katachą na stadionie i gotowałyśmy się w ostrym, wiosennym słońcu (nota bene 57:33, wypadłam z obiegu i nawet nie pokapowałam się, kiedy skończył się mecz. Brawo, Agnieszka.)? Żeby tylko nie padało (wyglądam jak kura po tym dwugodzinnym rajdzie z Leśnego na Szwederowo)...

+ specjalny dedyk dla Domci!