VI
"WKłADANIEC PRZEKłADANIEC"
Co oznacz "love"? Co oznacza "płacz"? I co oznacza "kwiat"? Czym jest "brak wody w mieszkaniu"? Czym "zabójstwo"? A czym "strach"? Czy to nie spłacone długi, samotnośc? Czy to wina innych? Kto prowadzi do tych "zbrodni"? Może nie jesteśmy sami? Może wsród nas są "Oni"?
Do Rupcianego domu przyszło zaproszenie na "Paradę Równości". Rupcię
bardzo ucies
zył ten fakt, gdyż już daw
no nigdzie nie wychodziła. Owszem zdarzały s
ię wyjścia do "Biedronki", ale to było już trochę nudne. Wiadomośc o PR niezmiernie po
dnieciła James'a. Para postanowiła wybrac się no zak
upy do ciuszko-kaszano-landu.
Za ladą stał k
arzeł ubra
ny w seksiaste, skórzane stringi i z chustką na głowie. Zapanowała bowiem moda
"na babcię". Karła p
odnieciła Rupcia i z nadmiaru wrażeń rozsadziło mu seksiaste stringi. Rupcia to zauw
ażyła, lesz zawstydzał ją James.
Do sklepu wsze
dł nastoletni lachon w miniówie i z
aczęła się orgia. Lachoniątko rzuciło się na Rupc
ię niczym niedźwiedź na śledzia. Karzeł na l
achoniątko. James, żeby nie było, na karła. Rupci wsadzono, lachoniątkow
i wsadzono, nawet karzeł
miał wsadzone. Wsz
yscy wsadzali, tylko biedna Rupcia nie m
iała komu...
Od tego wsadzani
a i wyjmowania w sklepie zrobił się big bałagan. Do sklepu weszła stara babcia. Dziwnie się poczuła gdy zobaczyła jak jeden drugiemu wsadza. Postanowiła
wsadzic swoją n
owoczesną laseczkę J
ames'owi. On aż zakrzykną. I zleciały się gołąbki. Każdy już miał wsadzone. Babcia b
yła w siódmym niebie,
ona to jeszcze nigdy tak wsadzane nie miała...
Niestety zbliżał się dzień wielkiego wyjścia i tża było opuścic sklepik...
Wiem, że niektórzy z Was nie wierzą własnym oczom, aleto prawda

nowy dział zastał napisany /jest na górze |
pzdr dla pana Mario i latających grzybków...
ogórkowa und krupnik