Siemson. Sobota, sobota, sobota i minela, ale bardzo leniwie. Nie wiem czy to zle czy dobrze ale przed stalym brakiem odpoczynku, fajnie se jeszcze troche ponicnierobic. Ostatnie 3 dni szkoly troche mnie wymeczyly, nie zaliczeam tego jako calego tygodnia bo to tylko 3 dni, ale strasznie ciezko bylo rano wstawac. Ojoj. Nie wiem teraz co ze soba zrobic poza lezeniem i sluchaniem muzyki. Jutro ten caly WOSP na ktory zupelnie nie chce mi sie jechac, Pido dzieki zmienili godzine i musimy tam byc dopiero na 2. Nie wiem czym sie dzisiaj zmeczylam skoro nic nie zrobilam, ograniczylam sie do wyjscia z domu i siedzenia w domu. Nic, nic wiecej. Tak byc nie powinno, i chuj i tak bede lezec i jesc. Tak jest wlasnie z lenistwem.
Sluchalam dzisiaj Bohdana Smolenia i innych hitow typu Brathanki i jakies disco polo (Partying, partying yeah), ogladalam Top Model z Ola i Łosiem, bylam na radzie druzyny i zzarlam druzynowej jakies czekoladki. Bylo poso.
Ten Rogacz o, ktorym wspomnialam przed chwila, Łoś, przyszedl dzisiaj do mnie o 10 i nie, nie usiadzie to ze mna i nie pogada, no skad. Poszla se spac s*ka. Nie ma to jak wbic sie do kogos i spac, no bo po co by inaczej. Ale sympatycznie bylo ja budzic ssawka od odkurzacza i wydzierac sie do ucha.
Powiedzenie dnia na dzis : Glodnemu chleb na mysli.
Jak narazie udalo mi sie go uzyc okolo 5/6 razy i za kazdym razem pieknie wpasowywalo sie w sytuacje, poprostu idealnie.