Jak gdyby nigdy nic, wyszedłem z domu nocą w maju, było ciepło
Rozebrałem się do naga i widziałem czerwone gwiazdy jak spadają
I widziałem spalone miasta i widziałem tłumy ludzi
Ruszyłem ręką - umierali, potem drugą - rozstąpiły się niebiosa
Biała droga brukowana wprost do boga
Mogłem mówić z nim o wszystkim o czym chciałem
Moje oczy pełne łez, a w sercu władza
Ponad światem unosiłem się spełniony
Ponad światem rozpostarłem moje dłonie
I już byłem niemal bliski zrozumienia
Zrozumienia tajemnicy wszechstworzenia
Schizofrenia...