kolejny atak śmiechu mnie rozbawia, tym razem śmieję się z tej durnej gleby w you can dance, kiedy były jeszcze castingi, xd.
siedzi u mnie agata, które śmierdzi xd, i rzuca jakąś gumką i napierdziela po angielsku (ona myśli, że to angielski, ale tak naprawdę to chiński) i w ogóle napisała mi na okładce podręcznik od angielskiego, że walendzik ssie, lamus głupi z niej. a teraz pyta się mnie jak jest po angielsku dupa, a wcześniej udawałam ja wojownika światła i więźnia azkabanu, to się nazywa dałn. ogółem rzecz biorąc zrobiłam też całą pracą na religię dla mrocznej, może piąteczka będzie na koniec roku. aha, agata płacze, że matka nie dała jej obiadu.
dobra, nara, idę zdźielić ją po łbie i czekam na jakąś wiadomość od sebastiana, że mam wyjść na balkon, o.