Pierwszy dzień w schronisku.
Padam... w nocy obudziłam oczywiście "miła" niespodzianka...a Tu do schroniska rano musiałam wstać. Myślałam że będzie gorzej Tata widziała że się ociągałam ale bardzo mi na tym zależało bo w końcu chce mieć psa..Wyjechałam przed 10 byłam tam na 10 i pierwszy dzień pracy hehe :). Musiałam pomoc przy kotach ehh są fajne ale ja wole pieski. Oczywiście trzeba było im posprzątać, dać jeść. W nagrodę że wszystko jak to powiedziałam szefowa błyszczało mogłam z psem iść na spacer. Haski trochę się ciągał ale dałam rade zdj nie zrobiłam bo zapomniałam tel wziąć z torby :). Godzinka chodzenia z Fafim i z powrotem do schroniska. Tam znów trzeba było posprzątać ale słodki szczeniaczka o wiele łatwiej niż tym kotą. Oczywiście już upatrzyłam sobie szczeniaczka i to o niego będę błagała rodziców. Zdj jakieś udało mi si e zrobić ale mowie wam ciężko. Wszystkie szczeniaki na mnie nie dało się zrobić zdj musiałam go dopiero na ręce wziąć. Wszystkie chciały mnie zalizać za gryźć tymi małymi ząbkami i za drapać na śmierć. W końcu musiałam wyjść od nich i znów wrócić do kotów aby pomoc przy szczepieniu. Jutro znów tam wracam jednak będzie gorzej bo druga szefowa przychodzi ta niemiła i nie będzie już mówienia co mam robić wszystko sama muszę.. Ale ta jest fajna i pokazała mi co i jak i gdzie .Mam nadzieje że będzie ok :)
Padam...pierwszy raz nigdzie nie chce mi się iść,jedynie do łóżka spać :)
`Mój kochany szkrab.Cała moja miłość będzie teraz tylko dla Niego,będzie moim jedynym oczkiem w głowie:*