Made by mama :)
Ja dalej w 2paku.
Wczoraj wieczorem myślałam, że to już : dostałam dość silnych skurczy, ale po godzinie przeszły.
Dziś na KTG (oczywiście - robionym prywatnie, bo mój lekarz i przychodnia stwierdzili, ze ich rola się skończyła...),
wyszły aż 3, jeden na poziomie 60%, ale oczywiście nawet go nie poczułam
(mam wrażenie, że z moim wysokim progiem bólu pojadę do szpitala, kiedy mały będzie do mnie machał łapką spomiędzy moich nóg..).
W ciągu 15 min poczułam zaledwie jeden ruch, no ale na zapisie widnieją też inne - na szczęście. Za to moje ciśnienie : najpierw 145/83 a potem 170/110 (normalne u mnie to 90/60) wystraszyło mnie i położną nie na zarty.. lekarz kazał monitorować, bo moze to być objaw gestozy.
Chodzę wściekła jak osa, bo mały uparciuch przez całą ciążę szykował się do wcześniejszego wylotu,
a teraz, kiedy już na prawdę mógłby wyjść - siedzi sobie w najlepsze!
Już nawet nie chodzi o to, że mi ciężko, bo czytając opisy więksozści z Was, nt. końcówki ciąży ,
spodziewałam się totalnej masakry
(a może to ja jestem dziwna,bo aż tak nie przeszkadzają mi nieprzespane noce, bóle przucha, bieganie do toalety co kilka min i to, że poruszam się jak babcia :D).
Po prostu strasznie martwię się o Piotrusia. Wolałabym już mieć Go przy sobie, widzieć, że jest cały i zdrowy.
Wykańcza mnie to, że nie wiem co u Niego, czy wszystko z Nim w porządku, czy jest dotleniony (po KTG wiem, że tak, ale od jutra będę martwić sie na nowo :D).
Synu - wychodź, bo mama zamiast na porodówce, wyląduje w psychiatryku !!!!!
3 dni do terminu z OM <3
Inni zdjęcia: Sobota patusiax395:) dorcia2700Księgarnia elmara1 mktncc484 mzmzmzOd lat przyglądam się światu bluebird11Lovely kataska... icestars*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz