Wiecie jak to jest jak coś znika, długo długo tego nie ma, a później nagle wraca?
Strasznie dziwne uczucie, bardzo dziwne. Najgorzej jeszcze, jeśli to coś wraca i jest tak jakby nigdy nie znikneło, nawet na ułamek sekundy. to hm,... zmartwychstaje.
Pogubiłam się we wszystkim co się teraz dzieje. Odechciało mi się wszystkiego. Tylko na jedną wycieczkę mam ochote, tylko w jedno miejsce! I pojadę, choćby nie wiem co! :)
btw, znów czuję się jak wredna małpa, która rozwala czyjeś związki... i wiecie co? Mam to w dupie!
Nie będe patrzeć na szczęście innych unieszczęśliwiając siebie. hahahaha pozdro cizie. ;]