Łooohohoj.
jest coraz lepiej.. Przynajmniej z częścią spraw. :)
Lubię czasem tak usiąść i przeanalizować wszystko co się pozmieniało i dlaczego.
Wiecie co? To dobrze, że niektórzy wracają do naszego życia, a inni z niego odchodzą. Tylko dziwne, że wszystkich tych ludzi nazywamy/nazywaliśmy PRZYJACIÓŁMI. Niezależnie od płci czy wieku.
Szkoda mi czasami tych 'straconych', ale to ich wybór... i smutne, że kiedyś mogliśmy z taką osobą przegadać całą noc.... przez całą noc nie spać, bo przecież wtedy sen był dla słabych... a dziś rozmowa wygląda hm. mniej więcej tak : -hej - hej - co u ciebie? - nic nowego, a u ciebie? - podobnie - aha, to cześć - no elo"
to nawet trochę zabawne.
Ale to kolejny dowód na to, że czas - właśnie ten mały wąsaty skurwiel pokazuje nam kto jest kim.... i kogo naprawdę możemy nazwać PRZYJACIELEM.
Cieszę się niezmiernie z tych ludzi, którzy wrócili. Bo to na nich najbardziej mi zależało i to po ich stracie najdłużej ocierałam łzy, a ci którzy odeszli ostatnio byli po prostu dobrymi kuplami/kumpelami, którym w chwilach słabości płakałam w rękaw. - tak właśnie myślę, bo oni odeszli bez powodu, odwrócili się na pięcie i nara. Dziękuję jednak mimo wszystko.
Teraz wrócił stary rękaw już dawno przeciąknięty tymi słonymi kropelkami z moich oczu i te oczy, które zawsze dzieliły moją radość.
Bez żadnych wątpliwości mogę powiedzieć, że przyjaciele to Ci ludzie, którzy byli ze mną w tym tygodniu - na początku samym i Ci, którzy będą ze mną w piątek.
Kocham Was.
a teraz dosyć tego żalosnego pierdolenia (podobno jestem zbyt wulgarna.. trudno)
Napijmy się wódki!
Albo tymbarka - bo akurat on jest pod ręką. ;]
Marzenia się spełniają.. i nasze plany też. Z lekkim opóźnieniem z powodów technicznych, aczkolwiek wszystko jest na dobrej drodze.. Uda się nam, wiem o tym. :)
Co do zdjęcia... takie tam spotkanie rodzinne. :D
czyli kuzynek Krystian haha