krucho.

W sumie to cześć. 
Nie chce mi się nic, począwszy od pisania tej notki, przez przebranie się z pidżamy, a kończąc na życiu.
Wkurzona jestem ciut ostatnio.
Kurwa!


Jak ja nie lubię takich sytuacji.
Jeśli nie piszę/gadam z żadnym kolesiem to tak jest przez jakiś czas. Ale kiedy już jakiś się pojawi, który ew. zainteresuje mnie swoją postacią to naraz zjawia się 3 innych - starych 'znajomych', albo zupełnie nowych. Cholernie tego nie lubię.
Ale teraz, póki co wiem czego chcę. I tego się trzymajmy.

Muszę zapalić. Nie paliłam od rana, pewnie dlatego, że dopiero zaczynam się budzić.
Muszę skończyć czytać tą głupią książkę, która tak strasznie rysuje mi banie, a z drugiej strony za bardzo mnie wciągnęła, bym mogła się teraz wycofać.  

bongo, brzoskwiniowy i bananowy tytoń, marry. Dziękuję.


Do poznania musze jechać, do sakli.. weź ktoś.. Pojedź ze mną.

krzyk dziecka i ciągłe wycie psa sąsiadów. Coś tu chyba nie gra.