W życiu piękne są tylko chwile- istota rzeczy w sosie słodkogorzkim. Chwile ustąpiły miejsca skrajnym stanom, wyraźnie odczuwalnym emocjom. Ludzie gonią skrajne stany. Szukają się, dragów, siebie. Albo po prostu niezobowiązującego seksu. Jak ubogie życie wiodłam przez dłuższy czas. Ubogie, czyli asekuracyjne. I mimo, że jestem w stanie to przyznać, dla mnie te piękne chwile z dżemowej piosenki są tym za czym do tej pory dążyłam, z nutą stoicyzmu. Albo ogólnej beznadziei.
Pytanie, które sobie dziś zadałam: czy kolejna miłość, miłosc nr 2, miłosc v.3.0.. czy każda następna miłość jest tylko wspomnieniem pierwszej, często nie hajskulowo niewinnej ale własnie tej skrajnej, prawdziwej, improwizowanej? I czy wraz z powrotem pewnego stanu ducha powraca też stan umysłu z czasów M., P., W. itd.? Krótko: czy można dostać gotowy, opakowany zestaw smacznych follow-upów, idealny na zaspokojenie głodu egzystencjonalnego?
Nie mogąc zobaczyć się z K., nie wiedząc gdzie podział się telefon i czy K.toś zdążył przejrzeć jego zawartość, desperacko zapragnęłam skopcić lufe. Lufa na czarną godzinę to jednak nie zapobiegawczo-oszczędnościowe ględzenie tylko faktyczne błogosławieństwo, kurde. Château Petrus, cokolwiek. Ostatnia deska ratunku. Ekskluzywny towar w kraju Europy Wschodniej. Zgubiłam wątek.
Nie dążyć do miłości, do skrajnych emocji- uczuć, które czujesz, nie odgrywasz, jak całą reszte pieprzonego zycia, to jak rozbijać namiot na lodowisku pod kurortem w górach. Takie budowanie pajęczej sieci zależności na wyschniętej gałązce. Pajęczej, bo pająk, kontroler i zawiadowca, odczuwa najdrobniejsze drżenia na niciach sieci. Bo pająk rządzi uschniętą gałązką i ch#*. O ile lepiej budować sobie gniazdko, gniazdeczko, własne podwóreczko. Własną ostoję, latarnie morską. Własny spokój ducha i opanowanie na burzliwym morzu prawdziwych uczuć.
Na którym polu stawiać żetony, jak się realizować? W miłości, gdzie gra się w otwarte karty odczuwając czasem krople potu na czole, czy w cudownym związku z Mary Jane, spełnieniu marzeń o umiarkowanym dystanie do szarej rzeczywistosci?
To, czy będąc w tym punkcie jesteś w stanie odpowiedzieć- w miłości, jest decydującym kryterium przejścia na kolejny poziom świadomości. Nie wiem, czy wysoki, czy za wysoki, czy wciąż za niski. Mój, aktualny. Chce miłości. Budowania fundamentów, nie rozstawiania namiotów.
Chce móc się oszukiwać, że to wciąż stan świadomości, nie łabędzi śpiew wyprężonego, ślepego kocura ze środka wnętrza.