w sumie od MUNu nic się nie działo, pisanie zaczęło przychodzić z trudem, więc jakoś przestałam się w to bawić.
końcówka maja i czerwiec zleciały w miarę szybko, ale najbardziej liczy się najlepszy początek wakacji
Baltic Cup, cały tydzień pływania po Bałtyku, imprezy w portach i wreszcie chwila na zasłużony chill out
leniwie bo leniwie, ale jakoś te wakacje lecą, szału nie ma, randomowo w tym roku
masa wyjazdów, ale jak zwykle wyczekuję powrotów. tylko dla nich warto wyjeżdżać.
Piskora bawi się w tropikach, a ja mam swój raj w ogrodzie.
zielono, kolorowo, basen, leżaki i słońce, jakoś dajemy radę.
zbliżają się Tall Shipy, a jutro może Świnoujście?
see ya!
Alt-J on.
Breezeblocks.