photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LISTOPADA 2014

Cząsteczka.

Wiele się działo w moim życiu przez te półtora miesiąca. Nawet dobrych rzeczy :-) W zasadzie to nie wiem do końca o czym bym mogła tu napisać na ten moment...

Jest nijak. Jestem sobie, chodzę, oddycham, jem (DUŻO), piję multum herbat, piszę nawet próbne matury i zawracam głowę tym cudownym ludziom u góry. Jednak czegoś brak. A brak trzeba wypełnić. Jednak to nie takie proste. Bo bywa tak, że czegoś nie chcemy albo nie jesteśmy na to gotowi i kiedy dowiadujemy się, że to nas spotka za jakiś czas... jesteśmy przerażeni. Wtedy nie chcemy tego, odpychamy to od siebie, walczymy z tym i błagamy wszystkie świętości by to się nie wydarzyło. I nagle, zupełnie niespodziewanie, jak grom z jasnego nieba coś nas trafia. A to coś to miłość do tej Cząsteczki. Zaczynamy się z nią oswajać, godzić i... kochać. I bum. Bum bum. I jeszcze Trach, przez duże T. Wszystkie świętości postanawiają nas wysłuchać i zabierają nam Cząsteczkę. A ja... on... my nie jesteśmy na to gotowi i popadamy w paranoje. A paranoja polega na tym, że zaczynamy od początku. Nagle on się stara, ja się staram i cały świat nam sprzyja. A ja pytam: dlaczego teraz? I brnę w to dalej... Drzemie we mnie suka. Bez dwóch zdań.