BÓL. To jedyne słowo, które określa moje uczucia z piątku i soboty. Widok pakującego się mężczyzny, który prawdopodobnie za jakieś trzy miesiące zniknie z Twojego życia na zawsze, jest bardzo bolesny. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo. I choć zapewnia: "Przecież wrócę. To tylko dwa miesiące, a później będę cały miesiąc z wami"... Te słowa dźwięczą mi w uszach i narastają w moim sercu jak cierń. Cierń, który wbija mi się w serce, bo gdzieś w tym wszystkim wyczuwam nutkę kłamstwa. Jednak mam nadzieję, że się mylę...
A w sobotę bawimy się z Misiowatym u Jessici :-) Sukienka jest, buty są. Teraz tylko przestać myśleć o tym wszystkim, co mnie otacza i bawimy się do upadłego :-P
Noga się zagoiła. W przyszłym tygodniu ostatni raz do lekarza. Jeszcze tylko niech wróci czucie i będę w siódmym niebie ;-)
Na temat szkoły się nie wypowiem... A o wojsku? Hehehehehe... tym bardziej :-(
A miłość? Chyba przestaje w nią wierzyć... Chyba na pewno...
A JEBIE MNIE TO!