I świat runął. Mężczyźni pozostali mężczyznami, kobiety pozostały kobietami, a ja... Ja rozsypałam się na milion kawałków. Jedna chwila, kilka SMSów i odzyskana wiara w ludzkie dobro roztrzaskała się o ścianę jak mój kubek z serduszkami. Zupełnie niechcący, przypadkiem, bo tak bywa. Bo ludzie czasem szukają przyjaciela, który będzie przy nich blisko. Czasem bliżej niż zwykle. Jednak tego muszą chcieć obie strony. Niestety...
I pamiętaj! Ja pozbieram te kawałki, posklejam je i z ubytkami na duszy będę żyła dalej. I choć nie będę w 100% taka jak wczoraj, to na 98% zostanę taka jak jutro. Być może na zawsze...
"Jesteś moim najmłodszym z pięciu cudów świata"... Kocham Cię tato i przepraszam, że czasem zachowuje się tak, jakby tak nie było :*