Hohoho i kogo my tu mamy z powrotem? Przyznaję bez bicia - całkowicie zapomniałam o istnieniu photobloga, dokładnie na trzy miesiące. Wpadłam tu przypadkiem i postanowiłam znów coś dodać. Normalnie, jak to u mnie bywa, wraz z 'powrotem' powinny zniknąć wszystkie wpisy. Lecz nie tym razem. Są dla mnie zbyt ważne. Znów je wszystkie przeczytałam, a wręcz pochłonęłam jednym tchem i nie potrafię usunąć chociażby jednej notki. Czy wracam? Nie wiem, to chyba nieistotne i nie chcę na razie o tym myśleć, znów obiecywać niemożliwe. Dzisiejszy dzień (a praktycznie najbliższy tydzień) ogłaszam jako wolny od szkoły, jakoś mam już wszystkiego dość. Czekam na święta, czekam na Niego. Tak niewyobrażalnie za Tobą tęsknię, brak mi słów by to opisać. To zżera mnie od środka, mimo że widzieliśmy się zaledwie dwa dni temu. Chcę mieć Cię już przy sobie, chcę tulić się do Ciebie bez przerwy i nie opuszczać Cię ani na krok. Chcę święta, chcę Sylwestra, NASZĄ ROCZNICĘ, którą spędzimy w magiczny sposób. Już odliczam dni. Dni, które dłużą się bez końca. Nic nie pomaga. Ani dobra książka, ani film. Wtulam się w pościel przepełnioną Twoim zapachem i zatracam się we wspomnieniach, tak jaklubię najbardziej.