Ile jeden telefon może zmienić. Ile jedna rozmowa może zdziałać! Kochanie dziękuję za wszystko, za każde słowo podnoszące mnie na duchu i dające nadzieję, że to naprawdę powinno szybko zlecieć. Jak cudownie było usłyszeć Twój głos. Głos, którego brakowało mi tak niesamowicie. Słowa, których potrzebowałam, za którymi tęskniłam niewyobrażalnie. Nie potrafię opisać uczucia towarzyszącego mi w tamtej chwili. Zupełnie jak przed pierwszą randką, jak przed pierwszym spotkaniem, rozmową która ma zaważnyć na naszej dalszej znajomości. Nieprawdopodobne bicie serca, motyle w brzuchu, trzęsące się ręce i problemy z właściwym wysławianiem się. Tak działa na mnie Twój głos. A co będzie gdy po tak kolosalnej przerwie, jaką jest dla mnie ten miesiąc - zobaczymy się. Umrę ze szczęścia! Na samą myśl ożywiam się, a serce momentalnie przyspiesza. W chwilach gdy nie mamy możliwości kontaktu próbuję dosłownie wszystkiego by zająć myśli. Ale czym bardziej się staram, tym bardziej mi nie wychodzi. No cóż, chyba taka kolej rzeczy. Przeraża mnie fakt, że jest to zupełna końcówka wakacji, że już za niedługi czas nie będzie mowy o podniesieniu się z łóżka o godzinie 13. Szczerze powiedziawszy już zapomniałam, że pod terminem "szkoła" kryje się coś naprawdę rzeczywistego. Dziwnie będzie powrócić do tego miejsca gdzie w sumie wszystko się zaczęło, w którym już nie będziesz obecny, już nie odprowadzisz mnie na autobus, już nie spędzimy wspólnego czasu. Tak cholernie będzie mi tego brakować. Ale mam nadzieję, że ten rok w klasie maturalnej całkowicie mnie pochłonie, że pomoże mi przetrwać te wszystkie dni bez Ciebie w mgnieniu oka. Oby tak było, bo inaczej zwariuję. Przysięgam.
<UBRANIA>