Mam dosyć, wszystko wokół jest tak irytujące.
Jestem zmęczona już tą codzienną nagonką.
Zbieram się od godziny do nauki - jakoś mi to nie idzie..
Ale nie mogę jutro tego oblać przecież. Tyna weź się w garść.
Ostatni egzamin, w piątek wyniki matur (stresuję się) i koniec.
Od czwartku biorę się za ćwiczenie i bieganie, muszę zrzucić kilka kilogramów.
Mam miesiąc czasu, do powrotu robaka.
W piątek się żegnamy, na okrągłe 30 dni, 720 godzin czy też 43 200 minut...
Będzie ciężko, ale zajmę się pracą, zarobię spore pieniądzę, zrobię zakupy na wyjazd, kupię nowy namiot, a potem pojedziemy odpocząć - razem.
Kocham Cię.
M.
Miłego popołudnia sobie życzę, przy książkach.