A ja znów cieszę się z powrotu do Lublina :) Za dużo przeżyłam przez ten weekend, niby długi, bo od czwartku, ale minął zdecydowanie za szybko. Większość tego czasu spędziłam niestety w samochodzie, zamiast odpoczywać w domu pod kocem z ciepłą herbatką przy TV, takie było moje marzenie... No cóż plany potoczyły się inaczej. Ale na brak atrkacji nie mogłam narzekać :)
Czwartek zaczał się od powrotku do domu, wizyty u lekarza, gdzie spędziłąm zdecydowanie za długo, chodząc z gabinetu do gabinetu.
Ale wieczorem długo wyczekiwane spotkanie po paru dobrym miesiącach z Kasią i Karolą. Co lepsze rewelacyjny spontaniczny wyjazd na następny dzień w Bieszczady z najlepszą ekipa :*. Pobutka o 6, wyjazd po 7. Po 1,5 h chodzenia po górach i dojścia na szczyt byłam wykończona tak bardzo ze chciałąm umrzeć, ale widoki wynagrodziły moje zmęczenie. Było warto :)
A w sobotę też się działo. Sniadanie w Jedliczu, obiad w Biłgoraju i kolacja w Lublinie z rodziną. Taki powrót, ale w niedzelę od 6 rano znów w podróży do rodzinki koło Siedlec. Po całym dniu tam spędzonym, wymarzony powrót do Lublina. Do dziś nie mogę dojść do siebie :P
Jak dobrze ułoży się, to 13.11 wyjazd :) Oby, oby, oby ...
Inni zdjęcia: Zamek Czocha purpleblaackSparta 2praga - Opava wroclawianinMalina lepionkaSikora bogatka slaw300Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx