I znów jesteśmy w Ilawie razem. Z piątku na sobotę jechałam pociągiem Krosno- Iława, aż 13h ! Na około i zygakiem po mapie! Jeszcze od Krakowa zgasili swiatło w przedziale i nie mogłam czytać książki. Gr.... od 00:40 do około 6 nie wiedzialma co miałam robić, ani spać ani ani czytać, ani słychać muzki bo oczywiście nie naładowałam sobie telefonu do pełna i bałam się że rozładuje mi się przed dojazdem.
A już w piątek do Lublinaaaaa!!!! Już cieszę się ze wracam, bo muszę zacząć coś robić, za dużo energi w sobie mam, po miesięcznym odpoczynku :)
Aa 2 razy byłam u fryzjera, bo za pierwszym razem fryzjerka poczuła jakaś fantazję w sobie, albo chęć stowrzenia czegoś innowacyjnego na mojej głowie ze skutkiem bardzo marnym, a tym samym mam wlosy do ramion ;/ No ale nawet nie jest źle, druga fryzjerka troche sytuacje podratowala. :)
A dzisiaj wybraliśmy się do Morąga skuterkiem włącznie 4 h jazdy i 120 km w obie strony, słoneczko dopisalo i tym razem udało się bez deszczu. :)